O geografii szczęścia, uszczęśliwiaczach i nicnierobieniu

O geografii szczęścia, uszczęśliwiaczach i nicnierobieniu

Wiercioch

Rozmowa z Sabiną Wiercioch, sądecką psycholożką, terapeutką, miłośniczką ludzi i zwierząt

– Przychodzi człowiek do psychologa i mówi: nie mogę znaleźć szczęścia. Gdzie mam szukać? Psycholog podpowiada: w sobie. A człowiek swoje: prześwietliłem już wszystkie zakamarki siebie i nie ma ani śladu szczęścia. Zgubiłem sens… Co powiesz takiemu człowiekowi?

– Zrobi się dziwnie jeśli powiem, że przyszedł mi teraz do głowy mem, którego bohaterkami są dwie kury i jedna z nich mówi : „chcę być szczęśliwa”, na co druga odpowiada: „to bądź”. A tak serio, to pewnie mało w takiej sytuacji powiem. Skupię się raczej na słuchaniu. Będę chciała dostrzec i usłyszeć, co takiego dzieje się w życiu tego człowieka, że czuje, że jego szczęście jest tak daleko od niego.

– Są ludzie wydawałoby się „wszystko mający”: zdrowi, majętni, otoczeni bliskimi i nieszczęśliwi, a z drugiej strony są chorowici, niekiedy nawet ciężko chorzy lub w inny sposób doświadczeni przez życie, którym ani pieniędzy ani przyjaciół nie zbywa, a jednak cieszą się każdym dniem. Jedni i drudzy trochę wymykają się próbom określenia reguł, jakimi rządzi się szczęście. Jak myślisz, czego takiego nie mają ci pierwsi, co mają ci drudzy? (…)

Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym DTS: 

Reklama