Nurt Dunajca wciągnął go pod lód. Zwierzaka nie udało się uratować

Nurt Dunajca wciągnął go pod lód. Zwierzaka nie udało się uratować

Zamarznięte tafle jezior i rzek to nie jest dobre miejsce na spacery, zabawy, czy tym bardziej jazdę na łyżwach. Nie wiemy jak gruby jest lód, a jeśli człowiek lub zwierzę znajdzie się pod nim, pułapka może okazać się śmiertelna. Pokazuje to choćby smutna sytuacja, do której doszło w niedzielę 24 stycznia.

Do sądeckich strażaków wpłynęło zgłoszenie od osoby, która jadąc rowerem drogą krajową nr 75 w Kurowie, mniej więcej kilometr przed mostem na Dunajcu zobaczyła po drugiej stronie rzeki wołaącą o pomoc kobietę. Rowerzysta ani na brzegu, ani w wodzie nie widział nikogo poza nią.

Kiedy strażacy dotarli na miejsce, zauważyli, że lód na rzece w kilku miejscach jest załamany. Przygotowali sanie lodowe, liny asekuracyjne, koło ratunkowe i rzutkę, a dwóch ratowników ubrało się w skafandry i zabezpieczyło w kamizelki asekuracyjne, w razie gdyby pojawiła się konieczność wejścia na lód.

Udało się im jednak porozumieć z kobietą, znajdującą po drugiej stronie Dunajca. Jak poinformowała strażaków, do przerębla w połowie szerokości rzeki wpadł jej pies. Nurt wciągnął zwierzę pod lód.

Ze względu na brak widocznego w zasięgu wzroku psa odstąpiono od wejścia na lód. W celu dostania się na drugi brzeg Dunajca zastęp strażaków przemieścił się do miejscowości Marcinkowice, gdzie spotkał się z właścicielką psa rasy Border Collie – relacjonują funkcjonariusze PSP.

Kobieta wyjaśniała, że podczas spaceru pies samowolnie oddalił się od niej i wbiegł na zamarzniętą rzekę. Lód załamał się pod czworonogiem, pies zniknął pod wodą i już nie wypłynął. Strażacy sprawdzili brzeg i nie znaleźli zwierzaka. Nurt w tamtym miejscu był dość wartki, a na lodzie widać było ślady psa. Ze względu na to, oraz widoczne oznaki osłabienia lodu, strażacy odstąpili od działań mających na celu zlokalizowanie psa.

Przypomnijmy, że w ostatnich dniach strażacy z naszego regionu odbywali ćwiczenia z zakresu taktyki działań oraz obsługi sprzętu do „ratownictwa na akwenach zalodzonych”. TUTAJ pisaliśmy o treningu druhów OSP na stawach w Starym Sączu, Jeziorze Rożnowskim i w Powroźniku. Natomiast we wtorek i środę (26-27 stycznia) w Tęgoborzy ćwiczyli strażacy z JRG nr 1 w Nowym Sączu. Niestety, mimo takich szkoleń, nie zawsze uratowanie życia jest możliwe.

Poniżej zdjęcia z prowadzonych ćwiczeń.

fot. PSP w Nowym Sączu

 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama