Nowy Sącz. Co dalej z wysypiskiem śmieci? Mieszkańcy po kontroli WIOŚ: mamy powód do niepokoju

Nowy Sącz. Co dalej z wysypiskiem śmieci? Mieszkańcy po kontroli WIOŚ: mamy powód do niepokoju

Na nowosądeckim składowisku znajdują się śmieci o właściwościach rakotwórczych, substancje o charakterze drażniącym oraz odpady biodegradowalne – to jedna z wielu nieprawidłowości stwierdzonych podczas kontroli przeprowadzonej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W tej sprawie na wniosek kilku radnych ,,PiS Wybieram Nowy Sącz” została zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miasta, która w głównej mierze będzie poświęcona wynikom kontroli WIOŚ i dyskusji na temat dalszych rozwiązań. Obecnie sprawą wysypiska interesuje się prokuratura, policja i Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie. Również Urząd Marszałkowski, który 25 stycznia br. otrzymał dokumenty kontrolne, wszczął postępowania. Nadziei na rozwiązanie problemu ze składowiskiem upatruje w Aglomeracji Sądeckiej radny Grzegorz Fecko. Ma również propozycję, aby rozważyć spalarnię śmieci i budowę w jej pobliżu basenów termalnych.

Kontrola WIOŚ miała charakter interwencyjny i była przeprowadzana na wniosek Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale również przez wzgląd na liczne apele mieszkańców, którzy szczególnie w okresie letnim skarżyli się na uciążliwość zapachową. O czym pisaliśmy –>TUTAJ. Inspektorzy pięciokrotnie odwiedzili wysypisko, by pobrać próbki do analizy. Wyniki badań przedstawili w styczniu br.

Pobraną próbkę odpadów z wierzchniej warstwy czaszy składowiska poddano analizie. Wykazała ona, że odpady mają właściwości niebezpieczne o charakterze drażniącym i rakotwórczym. Próbkę poddano także ocenie pod względem stanu morfologicznego. Stwierdzono, że większość niej stanowią materiały, które nie powinny się znaleźć na składowisku, czyli tworzywa sztuczne, tekstylia, odpady papieru i tektury. Kaloryczność materiału zebranego do badań okazała się większa od dopuszczalnej normy przyjętej dla odpadów, które mogą być składowane na składowisku odpadów innych niż niebezpieczne.

– Kaloryczność próbki przekraczała dopuszczalną normę trzykrotnie. Norma wynosi 6 MJ/kg sm., a w laboratorium stwierdzono 19,4 MJ/kg sm. Została wykonana również analiza wyciągu wodnego z tej próbki odpadów i potwierdziła ona obecność substancji, które nie mogą się znajdować na składowisku odpadów obojętnych. Był to m.in. rozpuszczony węgiel organiczny oraz siarczany. Badania wskazały na negatywne oddziaływanie próbki odpadów na stan jakości środowiska gruntowego w zakresie miedzi, olejów mineralnych i cyjanków wolnych w przypadku przedostania się tych odpadów do gruntu – tłumaczy Ewa Gondek, szefowa nowosądeckiego WIOŚ .

Ewa Gondek zaznacza, iż obecność rozpuszczonego węgla organicznego potwierdza składowanie odpadów biodegradowalnych na składowisku, co jest zabronione prawnie.

– Jestem zszokowany wynikami kontroli. Jeśli to wszystko jest prawdą, to mamy powód do niepokoju. Myślę nie tylko o nas mieszkańcach, ale też o ludziach pracujących na wysypisku śmieci. Dla nich to duże zagrożenie – stwierdza Stanisław Słaby, przewodniczący osiedla Przetakówka, które sąsiaduje z wysypiskiem.

Jak wykazała analiza WIOŚ, ewentualne przedostanie się do środowiska zanieczyszczeń stwierdzonych w wyciągu wodnym wpłynie negatywnie na jakość wód i ziemi. Na miejskim wysypisku stwierdzono także odpady medyczne w tym odpady po lekarstwach, czy szczepionkach. Potwierdzono również, że spółka NOVA nie utrzymuje w należytym stanie wylotu służącego do odprowadzania mieszaniny wód opadowych i drenażu podfoliowego – co stanowi naruszenie przepisów ustawy Prawo wodne.

,,W trakcie kontroli dokonano pomiarów geodezyjnych czaszy składowiska. Pomiary wykonane zostały przez pracowników Krakowskiego Biura Geodezji i Terenów Rolnych. Na dzień wykonania  pomiaru tj. 05.11.2020 r. rzędne projektowe składowiska odpadów na całym zakresie opracowania nie były  dotrzymywane. W opracowaniu wskazano, że łączna powierzchnia składowiska, której dotyczą przekroczenia projektowanej rzędnej składowania wyniosła 1,4818 ha. Do operatu dołączono także profile wysokościowe wskazujące na przekroczenia wysokości rzędnych na skarpie składowiska od strony wschodniej, co wskazuje, że odpady deponowane były w obrysie podstawy składowiska, lecz poza czaszą przeznaczoną do tego celu” – informuje WIOŚ.

Szczegółowy raport pokontrolny —>TUTAJ

Prezes spółki: badania nierzetelne 

Protokół pokontrolny został przekazany prezesowi spółki Krzysztofowi Krawczykowi. Nie zgodził się on z wynikami i nie przyjął nałożonego mandatu, wydał natomiast oświadczenie, w którym zarzuca WIOŚ, iż kontrola była prowadzona w sposób nierzetelny i naruszający właściwe przepisy prawa.

Szef spółki zarzuca inspektorom, iż przed zakończeniem kontroli bezprawnie rozsyłali do innych podmiotów pisma informujące o działaniach WIOŚ, zawierające „jednostronne twierdzenia i naruszające dobre imię spółki”.

,,Przedstawienie spółce niekompletnych protokołów z czynności kontrolnych w szczególności czynności oględzin, które nie zawierały załączników w postaci dokonanych nagrań wideo…” – tak brzmi kolejny zarzut.

Następne dotyczą: przedstawienia wykonanych nagrań przez WIOŚ na długo po sporządzeniu protokołu, przewlekłego prowadzenia kontroli przez cztery miesiące, co miało dezorganizować działalność spółki oraz braku, zdaniem prezesa Krawczyka, rzetelnego i pełnego zebrania materiału dowodowego i wyjaśnienia stanu faktycznego w szczególności poprzez ignorowanie istotnych dla sprawy dokumentów.

Całość oświadczenia —>TUTAJ.

Szefowa nowosądeckiego WIOŚ w rozmowie z naszą redakcją odniosła się do opublikowanego przez spółkę NOVA oświadczenia.

– WIOŚ podtrzymał ustalenia kontrolne sporządzone na okoliczność kontroli w Spółce NOVA oraz na piśmie odniósł się do zarzutów sformułowanych przez Zarząd Spółki. WIOŚ na stronie internetowej opublikował ustalenia kontrolne dotyczące Spółki NOVA. Jako kierownik delegatury WIOŚ w Nowym Sączu nie prowadzę medialnej dyskusji ze spółką.
WIOŚ wykonuje zadania ustawowe. Inspekcja Ochrony Środowiska jest powołana do kontroli przestrzegania przepisów o ochronie środowiska oraz badania i oceny stanu środowiska. Fakt, że ustalenia kontrolne nie są zbieżne z oczekiwaniami spółki, nie stanowi merytorycznego zarzutu. Mam nadzieję, że spółka wyeliminuje naruszenia wykazane w protokole kontrolnym, bo celem nadrzędnym jest bezpieczeństwo zdrowia i życia Sądeczan poprzez racjonalne i odpowiedzialne korzystanie ze środowiska. Warto pamiętać, że w bezpośredniej bliskości składowiska mieszkają nowosądeczanie. Mają prawo czuć się bezpieczni – stwierdza Ewa Gondek.

Dodaje również, iż inspektorzy ochrony środowiska korzystali z asysty Policji, aby przeprowadzić niezbędne ustalenia kontrolne.

Odór ,,urywa nos” 

We wrześniu ubiegłego roku poruszaliśmy temat odoru, który głównie dla mieszkańców Przetakówki i Zabełcza, czyli najbliższych sąsiadów wysypiska, jest szczególnie dotkliwy. Ludzie skarżyli się, że w upalne dni smród jest nie do zniesienia, a odór ,,urywa nos”. Ich zdaniem uciążliwość zapachowa nasiliła się w ostatnich latach. Sąsiedzi składowiska obawiają się o swoje zdrowie i powoli tracą cierpliwość. Wówczas w rozmowie z naszą redakcją wiceprezydent Artur Bochenek zapewnił, że jest mało prawdopodobne, aby za fetor odpowiadało wysypisko. Stwierdził również, iż odór może być efektem działalności innych podmiotów, które przetwarzają odpady zielone u siebie, a znajdują się w niedalekiej odległości od wysypiska. Dodał również, iż kontrola WIOŚ nie wykazała nieprawidłowości. Jak się okazało kontrola jednak wykazała uchybienia m.in. składowanie na wysypisku odpadów biodegradowalnych (zielonych), co jest w świetle prawa niedopuszczalne na tego typu śmietniskach.

– Jest wysoce prawdopodobne, iż uciążliwości zapachowe, które odczuwali mieszkańcy, pochodzą właśnie ze składowiska – stwierdza szefowa WIOŚ Ewa Gondek.

Jestem zszokowany wynikami kontroli. Jeśli to wszystko jest prawdą, to mamy powód do niepokoju. Myślę nie tylko o nas mieszkańcach, ale też o ludziach pracujących na wysypisku śmieci. Dla nich to duże zagrożenie – stwierdza przewodniczący zarządu osiedla Przetakówka Stanisław Słaby.

Co dalej? 

W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami sprawie przyglądają się pracownicy Urzędu Marszałkowskiego. To właśnie w kompetencjach UM leży podjęcie decyzji związanych z dalszym działaniem składowiska w Nowym Sączu, którego właścicielem jest miejska spółka Nova. Co ze zintegrowanym pozwoleniem, które zostało udzielone przez Urząd Marszałkowski spółce?

Spółka działa m.in. w oparciu o pozwolenia zintegrowane wydane przez Marszałka Województwa Małopolskiego. Małopolski WIO Ś wystąpił do marszałka o wszczęcie postępowań w zakresie posiadanych kompetencji oraz do Dyrektora Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie z uwagi na brak pozwolenia wodnoprawnego na odprowadzanie systemem kanalizacji deszczowej mieszaniny wód opadowych i drenażu podfoliowego do wód powierzchniowych.

– Jedną z sankcji administracyjnych będzie wymierzenie przez MWIOŚ administracyjnych kar pieniężnych za prowadzenie instalacji wbrew przepisom prawa w zakresie gospodarowania odpadami. Ponadto zostały wydane zarządzenia pokontrolne, przypominające o podstawowych obowiązkach wynikających z przepisów prawa – tłumaczy w rozmowie z naszą redakcją Ewa Gondek, szefowa nowosądeckiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie.

Końcem stycznia w korespondencji z naszą redakcją Michał Drewnicki, ówczesny rzecznik Urzędu Marszałkowskiego poinformował, iż zgodnie ustawą o odpadach, zmiana decyzji dotyczącej pozwolenia zintegrowanego musi być poprzedzona przeprowadzeniem przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, z udziałem przedstawiciela urzędu marszałkowskiego, kontroli instalacji, obiektu budowlanego, jego części, lub miejsc magazynowania odpadów, w których ma być prowadzone przetwarzanie odpadów, w zakresie spełniania wymagań określonych w przepisach ochrony środowiska.

,,Po przeprowadzeniu kontroli wojewódzki inspektor ochrony środowiska wydaje postanowienie w przedmiocie spełnienia wymagań określonych w przepisach ochrony środowiska. W przypadku postanowienia negatywnie opiniującego spełnienie tych wymagań, Marszałek odmawia zmiany pozwolenia zintegrowanego i decyzja wygasa. Marszałek Województwa Małopolskiego pismem z dnia 21 sierpnia 2020 r., znak: SR-III.7222.10.2020.LB, wystąpił o ww. kontrolę do Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska” – wyjaśniał Drewnicki.

Osobne postępowania w sprawie wysypiska prowadzą prokuratura i policja. Działania związane są m.in. z uszkodzonym monitoringiem na wysypisku i brakiem zapisu GPS dla jednego z pojazdów.

25 stycznia 2021 do Marszałka Województwa Małopolskiego zostały przekazane dokumenty kontrolne wraz z informacją o wynikach kontroli. Urząd wszczął dwa postępowania w tej sprawie. Również Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie zajmuje się tematem nowosądeckiego wysypiska.

Nadzieją spalarnia?

Radny miejski Grzegorz Fecko jest mieszkańcem Przetakówki i problem wysypiska śmieci oraz uciążliwości zapachowej jest mu dobrze znany. Jego dom znajduje się około 500 metrów od czaszy składowiska, licząc w linii prostej. Wielokrotnie interweniował w tej sprawie u włodarzy miasta, ale także prezesa spółki NOVA.

– Jako mieszkaniec Nowego Sącza i zarazem sąsiad wysypiska przyjąłem z niepokojem wyniki kontroli WIOŚ. Sprawa bardzo daleko zaszła i czekam na efekty działania służb kompetentnych w tym zakresie i wyciągnięcie konsekwencji . Mam nadzieję, że doniesienia o dużych ilościach substancji niebezpiecznych się nie potwierdzą – mówił w rozmowie z naszą redakcją w ubiegłym tygodniu radny Grzegorz Fecko.

Zaznaczył, iż czeka na kompletny wynik. Nadziei, aby definitywnie rozwiązać problem wysypiska śmieci, upatruje w powstaniu ,,Aglomeracji Sądeckiej”.

17 grudnia 2020 roku Sejmik Województwa Małopolskiego przyjął Strategię Rozwoju Województwa „Małopolska 2030”. Istotnym elementem tego dokumentu jest terytorialne podejście do planowania rozwoju, oparte o Miejskie Obszary Funkcjonalne wokół głównych miast Małopolski. Wśród proponowanych optymalnych MOF wskazano Nowy Sącz wraz z przyległymi gminami. „Gminy z tych obszarów, o ile podejmą oddolną inicjatywę i sformalizują swoją współpracę, będą mogły liczyć na szczególne wsparcie w ramach przygotowywanego Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego 2021-2027” – zwracają uwagę gospodarze gminy Stary Sącz, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce w zakresie sformalizowania współpracy.

Do sądeckiego ratusza trafiło pismo w tej sprawie, w którym burmistrz zaprasza prezydenta do wspólnego powołania stowarzyszenia gmin „Aglomeracja Sądecka”.

– Rodzi się nadzieja, że dzięki ,,Aglomeracji Sądeckiej” z Nowym Sączem w centrum, będziemy mogli pozyskać środki i być może udałoby się rozwiązać definitywnie problem np. poprzez budowę przedsiębiorstwa, które będzie nie tylko składowało, ale stosowało taką obróbkę technologiczną, że śmieci w ogóle nie będzie. Mieszkańcy Przetakówki i Zabełcza mają już dość odoru i składowiska śmieci, bo jest coraz gorzej. W związku z tym, musimy szukać rozwiązań – podkreśla radny Fecko. – Można również podyskutować o spalarni i budowie w jej pobliżu basenów termalnych korzystających z uzyskanego ciepła – dodaje.

Będą obradować 

Dzisiaj na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta rajcy będą się zastanawiać nad rozwiązaniem problemu.

Chcemy zdetonować bombę, która nam zagraża. Trzeba się pochylić i nie bać dyskusji. Trudne tematy rozwiązuje się przez dialog, który mam nadzieję w trakcie dzisiejszych obrad będzie możliwy – mówi wiceprzewodniczący rady Artur Czernecki, jeden z inicjatorów zwołania sesji nadzwyczajnej.

Jak podkreśla, sesja została zwołana dlatego, że przez trzy tygodnie ani włodarze miasta, ani prezes NOVEJ nie przedstawili żadnych pomysłów na rozwiązania w tej sprawie.

– Trzeba działać, bo za kilka miesięcy będzie za późno – podsumował.

Dziś na kilka godzin przed sesją Rady Miasta, na której odbywa się dyskusja o wynikach kontroli na sądeckim składowisku odpadów, prezydent Ludomir Handzel zwołał konferencję prasową. – Pewnie nie będzie możliwości pełnej wypowiedzi w trakcie posiedzenia Rady Miasta Nowego Sącza. Pewnie radni też nie będą mogli wyrazić swojej opinii. Zatem w ten sposób chciałem przekazać informacje dotyczące tej sesji. Mam podejrzenie, że może dojść do złamania przepisów prawa – oświadczył. O tym przeczytacie —>TUTAJ.

Fot. Jerzy Cebula

czytaj też:

Ludomir Handzel: zachodzi podejrzenie, że może dojść do złamania prawa. Rada Miasta chce ferować wyroki. To naganne

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama