Niemoc strzelecka Sandecji – kolejny remis w ligowym meczu

Niemoc strzelecka Sandecji – kolejny remis w ligowym meczu

W sobotnie popołudnie ekipa Sandecji Nowy Sącz rozgrywała w Olsztynie swoje drugie ligowe spotkanie w 2019 roku – przeciwko miejscowemu Stomilowi. Sądeczanie ponownie muszą obejść się smakiem, bowiem po raz trzeci z rzędu bezbramkowo zremisowali.

W składzie gospodarzy od pierwszych minut pojawił się były gracz sądeckiej ekipy, Bułgar, Płamen Kraczunow, zaś Sandecja musiała radzić sobie bez Bartłomieja Kasprzaka, który musiał odbyć jeden mecz kary za nadmiar żółtych kartek. Drugi z byłych zawodników sądeckiego klubu w barwach olsztynian, Lukáš Kubáň, również odbywał absencję za obejrzany w zeszłym tygodniu ósmy kartonik.

Pierwsze minuty tego starcia były niezwykle wyrównane, próby groźnych ataków miały miejsce po obu stronach barykady, ale większość z nich jedynie spełzła na panewce. Sądeczanie przeważali w posiadaniu piłki, a gospodarze skupili się przede wszystkim na szybkich kontratakach.

Najgroźniej pod bramką strzeżoną przez Kozioła było w 12. minucie. Wówczas swojego szczęścia spróbował Mateusz Gancarczyk, ale fani zgromadzeni na obiekcie przy alei Piłsudskiego w Olsztynie mogli jedynie poczuć rozczarowanie, bo pomocnik Stomilu pomylił się.

Podopieczni Tomasza Kafarskiego swojej przewagi optycznej nie potrafili skutecznie wykorzystać. Dopiero w 27. minucie o strzał na bramkę Stomilu z ósmego metra pokusił się Basta; lecąca przy lewym słupku piłka nie sprawiła jednak Skibie żadnych kłopotów. Po 420 sekundach akcja przeniosła się pod drugie pole karne; po raz kolejny Mateusz Gancarczyk po podaniu od Lecha uderzył prawą nogą w środek bramki z okolic 20. metra; Kozioł znów nie dał się pokonać. Pod koniec pierwszej połowy mogło być już 1-0 dla gości; Klichowicz popędził w pole karne, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył piłkę tak, że ta poleciała niewiele ponad poprzeczkę.

Drugą część meczu nieco lepiej zaczęła ekipa Piotra Zajączkowskiego, między innymi dzięki indywidualnej szarży Niedzieli i późniejszym mocnej dobitce w wykonaniu Lecha po niewykorzystanej szansie Mateusza Gancarczyka. W obu wypadkach zagrożenie największe było do momentu oddania strzału, bo efekt końcowy lepiej przemilczeć. W porównaniu z pierwszymi 45 minutami, sądeczanie nieco rzadziej byli przy piłce, a i okazji było z tego powodu znacznie mniej. Z czasem jednak sytuacja powoli wracała do normy; efekt tego był jednak mizerny, bo piłkarze „Dumy Warmii” byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie.

Na 11 minut przed końcem meczu Flaszka zagrał pod pole karne do Chmiela, ale skrzydłowy z numerem 27 również nie znalazł drogi do bramki, bowiem futbolówka poszybowała obok słupka. W ostatnich chwilach nad obiektem w stolicy Warmii i Mazur rozległa się mżawka. Również w tym momencie nieco więcej do powiedzenia zaczynali mieć gospodarze. Pałaszewski podał na dobieg do Waldemara Gancarczyka, ten drugi kropnął piłkę na 20. metrze, a Kozioł pewnie wyłapał to uderzenie.

W doliczonym czasie gry emocji nie brakowało, ale nieco inaczej wyglądała skuteczność kluczowych podań, przez co wynik nie zmienił się. Sandecja może czuć się rozczarowana, Stomil zaś po raz drugi nie dał się pokonać na własnym obiekcie w tym roku, co jeszcze kilka miesięcy temu można było uważać za scenariusz rodem z dzieł science fiction.

Stomil Olsztyn – Sandecja Nowy Sącz 0-0 (0-0)

Żółte kartki: Jakub Mosakowski – Bartłomiej Dudzic, Damian Chmiel.

Stomil: Piotr Skiba – Jakub Mosakowski, Grzegorz Lech (74′ Maciej Pałaszewski), Płamen Kraczunow, Paweł Głowacki – Bartłomiej Niedziela (69′ Waldemar Gancarczyk), Szymon Sobczak (81′ Michał Góral), Mateusz Gancarczyk, Janusz Bucholc – Wojciech Dziemidowicz, Łukasz Jegliński.

Sandecja: Marek Kozioł – Adrian Basta, Michal Piter-Bučko, Marcin Flis – Dominik Kun (71′ Hubert Maślanka), Dawid Flaszka (85′ Grzegorz Baran), Radosław Kanach, Maciej Małkowski, Damian Chmiel – Mariusz Gabrych (75′ Bartłomiej Dudzic), Mateusz Klichowicz.

Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok).

Fot. Adrian Maraś, MKS Sandecja S.A.

Reklama