W ramach zawodów o Puchar Europy oraz Mistrzostwo Polski w narciarstwie biegowym osób niepełnosprawnych w Ptaszkowej odbyły się między innymi wyścigi osób niedowidzących i niewidzących.

Każdy ze startujących to osobna życiowa historia. Jednak łączy ich jedno – chcą żyć normalnie, na ile się da. I to właśnie robią, a sport jest tą częścią ich codzienności. Daje im poczucie bycia wartościowym.

Ludzie oglądający zawody zastanawiają się jak to jest, że sportowiec nie widzi trasy, a jednak wspaniale biega. Nie jest to proste. Każdy ma przewodnika – biegacza. Stąd będąc przy trasie słychać: „teraz w lewo, mocniej, uważaj zjazd, a teraz podjazd…” i tak aż do mety.

Ambicji nie można im odmówić. Już na starcie widać było ogromne emocje. Z wielką werwą wystartował najmłodszy zawodnik Pucharu Europy, zaledwie piętnastoletni Błażej Bańko. Ruszył tak ostro, że zaliczył efektowny upadek. Na szczęście bardzo szybko się pozbierał i pobiegł za swoim przewodnikiem. Na trasie trwała zacięta walka o jak najlepszy czas, a na mecie była radość, że  trasa zaliczona. Na usta ciśnie jedno – podziw za hart ducha!

– Bardzo fajna, trudna trasa. Tu w Ptaszkowej można spokojnie rozgrywać zawody Pucharu Świata – mówi Marek Tokarczyk rodem z Rytra, obecnie trener kadry narodowej osób niedowidzących i niewidomych. – Należą się duże wyrazy uznania organizatorom za przygotowanie zawodów, a przecież aura nie sprzyjała. Rywalizacja na trasie była zacięta, bo nikt nie lubi przegrywać. Zawodnicy mieli spore problemy na zjazdach. Jeden z biegaczy pokonał zjazdowy odcinek z prędkością ponad 50 kilometrów na godzinę i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nie widzi…

Wyniki końcowe
Styl dowolny, 4×2,5 km:

1 miejsca: Witold Skupień 24.33, Iweta Faron 30:09,1

Osoby niewidzące i niedowidzące
Styl dowolny, 4×25 km: 1. Piotr Garbowski 25:10,9, 2. Paweł Nowicki 29:33,4, 3. Łukasz Zgłobicki 30:37,1.
Kobiety: 1. Aneta Górska 40:04,7, 2. Ewa Podolińska 51:38,7.