Mundurowi polują na warczących w lasach łobuzów. Namierzają ich… dronem

Mundurowi polują na warczących w lasach łobuzów. Namierzają ich… dronem

Masz ochotę pojeździć po beskidzkich lasach motocyklem, quadem albo „terenówką”? Uważaj! Za przejażdżkę w miejscach do tego nieprzeznaczonych możesz słono zapłacić. Policjanci z Limanowej i Nowego Targu, służby Gorczańskiego Panku Narodowego, Straży Leśnej oraz Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu patrolują lasy wyposażeni w drona.

To działania, których celem było schwytanie leśnych „łobuzów” – informuje rzecznik limanowskiej policji.

Z roku na rok rośnie liczba nielegalnie wjeżdżających do lasów quadów i crossów. Jest to uciążliwe dla mieszkańców okolicy, ale również dla turystów . Las i tereny rekreacyjne nie są miejscem dla osób, które niszczą środowisko naturalne, płoszą dzikie zwierzęta i łamią obowiązujące przepisy. Podczas ostatniej akcji przyłapaliśmy na takim wykroczeniu kilku motocyklistów, oraz kierowców Uaza i Mitsubishi, którzy poruszali się po terenach leśnych – informują służby prasowe limanowskiej policji uprzedzając, że patrole z użyciem drona odbywają się cyklicznie.

W rozdziale 5. Ustawy o lasach można przeczytać, że poruszanie się pojazdem silnikowym i zaprzęgiem konnym dopuszczalne jest tylko drogami publicznymi, a na drogę leśną można wjechać jedynie wówczas, gdy jest wyraźnie oznaczona drogowskazami dopuszczającymi ruch (na przykład jeśli wskazana jest odległość dojazdu do konkretnej miejscowości, parkingu lub obiektu wypoczynkowego).

Brak szlabanu i znaku zakazu poruszania się po leśnym trakcie wcale nie jest równoznaczny z możliwością dowolnego korzystania z drogi. Obowiązku znakowania takich dróg nie ma.

Jeżeli planujemy samochodową wycieczkę do lasu, lepiej wcześniej sprawdzić – w nadleśnictwie lub w urzędzie gminy – czy w tym miejscu jest droga publiczna, którą jeździć można bez ryzyka kosztownej niespodzianki.

Kierowca, który zostanie przyłapany na leśnej przejażdżce po drodze innej niż publiczna może zostać ukarany mandatem w wysokości 500 zł.

Czytaj też:

Niezwykłe odkrycie w nadpopradzkim lesie: butelki po winie pełne… amunicji

Reklama