Mularczyk kontra Powałka. Poseł twierdzi że obrażono prezydenta. Jacek Powałka – że jest szykanowany za poglądy

Mularczyk kontra Powałka. Poseł twierdzi że obrażono prezydenta. Jacek Powałka – że jest szykanowany za poglądy

Na tych banerach starano się w sposób obrzydliwy znieważyć pana prezydenta sugerując różne rzeczy dotyczące jego orientacji seksualnej. To były rzeczy obraźliwe względem niego, oraz jego małżonki. Ten język hejtu powinien być piętnowany i sankcjonowany. Zatrzymałem się, zrobiłem zdjęcia tym osobom i zgłosiłem sprawę na Policję – tak opowiadał dziś na konferencji prasowej poseł Arkadiusz Mularczyk o zdarzeniu o którym pisaliśmy TUTAJ.  W związku tym samym incydentem głos zabrał również Jacek Powałka – jeden z bohaterów „plakatowego” incydentu. „Nie przyszło nam do głowy to, co Panu Posłowi. Nie sugerujemy, że Andrzej jest homoseksualny. A nawet gdyby był, to nie jest to żadna ujma” – pisze Jacek Powałka w oświadczeniu jakie przysłał do naszej redakcji po konferencji prasowej posła Mularczyka.

Jak informowaliśmy w sobotę, Mularczyk przyłapał kilka osób na wieszaniu w Nowym Sączu bannerów z napisami Andrzeju, to koniec.Wolę Rafała.  Agata” oraz „Andrzej woli Rafała, ale Jarek mu nie pozwala”.  Dziś parlamentarzysta zaprosił media na konferencję aby skomentować swoje spotkanie z grupą osób, które na Górze Zabełeckiej oraz na ekranach akustycznych przy rondzie na ul. Tarnowskiej rozwieszały plakaty.

Zdaniem Mularczyka hasła na plakatach znieważają prezydenta sugerując jego homoseksualną orientację. Wśród osób, na które poseł złożył doniesienie na Policję jest sądeczanin Jacek Powałka, dyrektor działu marketingu w  firmie Expondo, oferującej markowe produkty z sektora biznesowego i przemysłowego. Powałka stanowczo twierdzi, że intencje autorów plakatów zostały przez posła zinterpretowane błędnie.

Nasze plakaty nie obrażają nikogo, raczej staraliśmy się spuścić dzięki nim trochę niepotrzebnego zacietrzewienia w wojnie „polsko-polskiej” – zaznacza.

Zdaniem posła PiS piątkowy incydent był  jednym z licznych zdarzeń, które czynią kampanię wyborczą na Sądecczyźnie jak określił: „brutalną i pełną nienawiści”,

-W ciągu ostatnich kilku dni doszło do bulwersujących wydarzeń na terenie Nowego Sącza i Sądecczyzny. Ta sytuacja budzi mój niepokój, bo skierowana jest w kierunku urzędującego prezydenta najczęściej przez anonimowe środowiska i osoby – mówił podczas spotkania z mediami Mularczyk.

Nasi członkowie z taką agresją nie spotkali się jeszcze przy żadnych wyborach. Jesteśmy przerażeni, że są ludzie, którzy wycinają z plakatów sylwetkę prezydenta. Ludzie boją się wieszać na domach banerów, bo obawiają się, że zostaną obrzuceni kamieniami czy farbą – dodał zaproszony przez posła na spotkanie z dziennikarzami Dariusz Mroczek, szef Klubu „Gazety Polskiej”.

Na temat nienawiści ma coś do powiedzenia posłowi Mularczykowi także Jacek Powałka – bo jak pisze – sam stał się celem internetowych hejterów.

Gdzie jest granica między tym, jak działały władze komunistyczne, a do czego posuwa się właśnie Pan w tej chwili? Do firmy, w której zgodnie z danymi dostępnymi w Internecie pracuję, wysłane zostało dziesiątki anonimowych donosów. Wszystkie mają prawie identyczną treść i widać, że była ona kopiowana z gotowego wzoru. Czy jeśli teraz pozwalamy na szykanowania, nie skończymy, przy dalszym tolerowaniu takich zachowań, w kraju gdzie będzie można już tylko chwalić jedyną słuszną partię?” – pyta.

Pełną treść jego oświadczenia publikujemy poniżej.

Kogo woli Andrzej i na co pozwala Jarek?

 

Reklama