Mlaskając przy świątecznym stole

Mlaskając przy świątecznym stole

Na stole musi się znaleźć koniecznie żur na wędzonce, drób z dodatkami, pieczyste czyli np. schab. Muszą być szlachetne gatunki mięs, szynka z koronką tłuszczyku, polędwica, o święconych jajeczkach nie wspominając.

Marian Mółka, legenda sądeckiej gastronomii, o kuchni nie tylko sądeckiej może rozprawiać bez końca. Wszak był twórcą najsłynniejszych potraw, które w latach 1973 i 1978 sprawiły, że o sądeckiej gastronomii mówiono w całej Polsce. A wszystko to za sprawą nagród „srebrnych patelni” wygrywanych w ogólnopolskich konkursach organizowanych przez tygodnik „Światowid”. Liczyły się wtedy dwie kuchnie: sądecka i słupska. Gwoli prawdy należy dodać, że pierwszą „srebrną patelnię” restauracja „Panorama”, obchodząca w zeszłym roku swoje 60-lecie, zdobyła w 1968 r., kiedy szefem jej kuchni nie był Mółka, ale inne wyróżnienia to była jego zasługa i oczywiście zespołu ludzi pracujących w tym lokalu. Dzisiaj, jak mówi ze złością, ludzie powariowali i wszędzie tylko słyszy o karkówce. Jego zdaniem ona jest dobra na grilla na ogrodowe pieczenie, nigdy zaś na święta, czy to Boże Narodzenie, a już absolutnie na święta Wielkiej Nocy. Na te drugie święta na stole musi się znaleźć koniecznie żur na wędzonce, drób z dodatkami, pieczyste czyli np. schab. Muszą być szlachetne gatunki mięs, szynka z koronką tłuszczyku, polędwica, o święconych jajeczkach nie wspominając (…)

Więcej w świątecznym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”:

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama