Rozmawiamy z Miłoszem Kałahurem, obrońcą Sandecji Nowy Sącz.
Wasza wakacyjna przerwa powoli dobiega końca. Na pierwszym treningu spotkacie się w poniedziałek 24 czerwca. Czujesz głód piłki?
Stęskniłem się i to bardzo, ale też nie obijałem się. Były treningi z piłką, nie było leżenia na kanapie (śmiech)
Udało się wypocząć, oderwać od codzienności?
Pojechałem z moją dziewczyną na krótki urlop do Turcji. Poza tym wolny czas spędzaliśmy z rodziną w Gdańsku.
W nadchodzącym sezonie Sandecja ma stawiać na młodzież, którą jednak będzie wspierać kilku bardziej doświadczonych zawodników. Ty jesteś w tej pierwszej grupie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nikt nie da mi miejsca w pierwszym składzie za darmo. W trakcie okresu przygotowawczego zamierzam pokazać, że zasługuję na grę.
Czytaj również: KAPITAN SANDECJI: TEGO MI BRAKUJE
Z pewnością ważną kwestią jest pozostanie w klubie trenera Tomasza Kafarskiego. Szkoleniowiec dobrze zna Was, a Wy jego. To istotne w kwestii funkcjonowania zespołu.
Znamy się, dzięki temu powinno być łatwiej. Osobiście jestem zadowolony z tego, jak układa się nasza współpraca. Trener mi zaufał, ja odpłacam się w trakcie meczów. Sytuacja jest na plus.
W poprzednich rozgrywkach wywalczyliście czwarte miejsce. Jak na sytuację klubu bardzo dobre.
Zespół był tworzony od nowa po spadku z ekstraklasy. Lokata faktycznie była bardzo wysoka i nie ma co tego ukrywać. Teraz chcielibyśmy powtórzyć ten wynik, a nawet osiągnąć więcej… Na pewno nie bronimy się przed elitą.
Póki co czekają na Was atrakcyjni sparingpartnerzy. Już 3 lipca zmierzycie się z Wisłą Kraków.
Dokładnie. To fajne przeżycie, szansa na nowe doświadczenia. Mam nadzieję, że te nasze gry kontrolne pozwolą nam optymalnie przygotować się do nowego sezonu.
Odwiedź konto autora na Twitterze
Fot. R.Szurek
