Mieszkanie dla Kamila na wagę życia. Prosimy o pomoc! Urzędowa matematyka może być śmiertelna

Mieszkanie dla Kamila na wagę życia. Prosimy o pomoc! Urzędowa matematyka może być śmiertelna

Kamil ma 22 lata i od urodzenia walczy o życie. Codzienne inhalacje, częste pobyty w szpitalu, ból, kaszel i konieczność chodzenia w maseczce aby uniknąć groźnych dla życia infekcji – to tylko niektóre uciążliwości związane z  mukowiscydozą. Chłopak ma brata bliźniaka i młodszą – dziesięcioletnią siostrę. Chorują wszyscy troje. Mukowiscydoza jest genetyczna. Między rodzeństwem panują bardzo dobre relacje, ale choroba sprawia, że często stanowią dla siebie zagrożenie. Najmniejsza infekcja jednego z nich przy osłabionej odporności wszystkich domowników powoduje, że błyskawicznie zarażają się od siebie. Bakterie dla zdrowego człowieka zupełnie niegroźne, dla ludzi cierpiących na mukowiscydozę mogą stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo. Dlatego Kamil, który w ostatnim czasie sporo chorował, potrzebuje osobnego mieszkania. Stara się o lokal z zasobów miasta. 

Wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszka w starej kamienicy. Warunki w których musi funkcjonować są, mimo usilnych starań członków rodziny, niesprzyjające dla chorych. W starym budynku „lokatorem” jest również wilgoć, która sprzyja roznoszeniu się wirusów i bakterii i utrudnia proces leczenia…

W zeszłym roku stan zdrowia Kamila uległ pogorszeniu. W drogach oddechowych pojawiła się krew. Musiał zostać poddany zbiegowi „cerowania”nadwyrężonych naczynek. Bardzo ucierpiała na tym jego odporność. Niestety do jego organizmu dostała się bakteria, która dla zdrowego człowieka nie stanowi zagrożenia: burkholderia cepacia. Dla Kamila była śmiertelnie groźna.

W tym momencie jest wyciszona dzięki antybiotykom, ale w każdej chwili może się ponownie uaktywnić.

-Kamilowi jest bardzo ciężko, bo przecież nikt nie chce się rozdzielać się ze swoją rodziną. Chłopaki mają szansę doczekać się skutecznego lekarstwa na mukowiscydozę, ale nikt nie wie czy pojawi się ono za pięć czy dziesięć lat. Być może wtedy będą wymagali już przeszczepu płuc. Wiktoria, która w tym momencie ma 10 lat ma jeszcze większe szanse, być może przeszczep nie będzie w jej przypadku konieczny. Trzeba ją chronić – mówi Dorota Hedwig, wieloletnia prezes Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą, która zna problem jak nikt inny. Z tą chorobą przegrała jej starsza córka Iga. Młodsza nadal dzielnie walczy.

W związku z  trudną sytuacją chłopak i jego mama zwrócili się do Wydziału Geodezji i Nieruchomości Urzędu Miasta w Nowym Sączu z prośbą o przyznanie dla Kamila lokalu z zasobów miejskich, gdzie Kamil mógłby w odpowiednich warunkach walczyć o zdrowie, ale też nie stanowić zagrożenia dla rodzeństwa.

Społeczna Komisja Mieszkaniowa uznała jednak, że złożony wniosek nie spełnia wytycznych wynikających z zapisu uchwały radnych miasta. W uzasadnieniu odpowiedzi odmownej napisano, że powierzchnia użytkowa zamieszkiwanego dotychczas  przez rodzinę lokalu jest większa od normy ustalonej przez sądecki samorząd.

„Ocena złożonego wniosku wykazała, że nie kwalifikuje się Pana do zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego, gdyż zamieszkuje Pan w lokalu, w którym powierzchnia użytkowa jest większa od norm ustalonych uchwałą i wynosi 70,99 m2 (powierzchnia mieszkalna na osobę to 13,5 m2). Dlatego też należy uznać, że posiada Pan zaspokojone potrzeby mieszkaniowe” – czytamy w piśmie z sądeckiego ratusza.

Urzędnicy nie wzięli pod uwagę szczególnej sytuacji wynikającej ze specyfiki choroby. Kierowali się wyłącznie cyframi zawartymi w uchwale i matematyką.

Rodziców chłopaka nie stać na to, aby kupić Kamilowi mieszkanie. Choroba trójki dzieci jest zbyt kosztowna.

Impas?

Mamy nadzieję, że  jednak znajdzie się sposób, aby Kamilowi i jego rodzinie pomóc. Wszystkich, którzy mają pomysł jak – prosimy o kontakt.

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama