Marcin Zakrzewski. Pierwszy zjechał z trąby słonia

Marcin Zakrzewski. Pierwszy zjechał z trąby słonia

Rozmowa z Marcinem Zakrzewskim – architektem, synem budowniczego Millenium Andrzeja Zakrzewskiego

– Może Pan o sobie powiedzieć, że z bliska przyglądał się jak powstało osiedle Millenium, nawet zanim pierwsza łopata została wbita pod budowę.

– Tato przez cały okres istnienia był dyrektorem Inwestprojektu, czyli Sądeckiego Zakładu Projektowania i Usług Inwestycyjnych. Oczywiście, jak niemal wszystko w czasach słusznie minionych była to firma państwowa, zatrudniająca wielu pracowników. Dzisiaj już chyba podobnej pracowni nie znajdziemy. W szczytowym okresie pracowało w Inwestprojekcie blisko 150 osób od architektów, inżynierów, konstruktorów, instalatorów po wielu innych. Firma oczywiście otrzymywała zlecenie bez przetargów, bo nie miał w nich kto startować. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że pracownia zaprojektowała niemal pół Nowego Sącza, od wspomnianego Millenium przez Barskie I, Barskie II i wiele innych inwestycji w Sączu i na terenie województwa nowosądeckiego.

– Ale to właśnie na Millenium 8 października 1973 r. wprowadzili się pierwsi lokatorzy Maria i Antoni Łopuchowie. Pamięta Pan tamten okres?

– Jestem rocznik 1968, więc samą budowę osiedla trochę pamiętam, choć w wieżowcu na Millenium zamieszkaliśmy dopiero od końca lat 70. Kiedy się tam wprowadziliśmy, osiedle było jeszcze placem budowy i nie tylko do naszego bloku wchodziło się po błocie. Z pewnym rozrzewnieniem wspominam tamten okres i bardzo się cieszę, że ktoś pamięta o takich rocznicach, jak półwiecze Millenium, bo to bardzo dobrze zaprojektowane osiedle.

– Często podkreśla to znany sądecki architekt Jakub Potoczek, prywatnie mieszkaniec Millenium (…)

Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS. Kliknij link i czytaj za darmo online:

Reklama