Luxtorpeda świdruje myśli od tygodnia

Luxtorpeda świdruje myśli od tygodnia

Jest w repertuarze Luxtorpedy jest kawałek, w którym wokalista wykrzykuje słowa obowiązkowe do wielokrotnego przemyślenia dla każdego z Was. Słowa – rachunek sumienia: „a we mnie samym wilki dwa: oblicze dobra, oblicze zła, walczą ze sobą nieustannie. Wygrywa ten, którego karmię”. 

Czas od czasu ten refren wkłuwa mi się w głowę i boleśnie świdruje myśli. Tym razem dopadł mnie, gdy tysiące ludzi szukało w sieci informacji, z której firmy, do jakich sklepów trafiło mięso chorych zwierząt. Szukali, klikali, denerwowali się, bo chcieli wiedzieć, czego lepiej nie jeść. A do mnie wraz z Luxtorpedą przyczepiło się natrętne pytanie: dlaczego aż takie piekło na ziemi zgotował człowiek Bogu ducha winnym istotom, które zjada.

Od dziecka miałam zadatki na roślinożercę, bo Ten, który stworzył wróble, osły, dziki i mnie – dał mi w pakiecie startowym nadmiar empatii, działającej również w stosunku do braci mniejszych. A ja grzeszna od 40 lat skutecznie zagłuszam głos dobijającego się do mojej świadomości sumienia krzyczącego: lubisz – nie zjadaj!

Doskonale wiem, skąd to zagłuszanie się bierze. Otóż od szczenięcych lat mam wokół siebie ludzi, którzy mają kulinarny talent, dlatego moje największe marzenie związane z jedzeniem jest takie, aby kreatywni naukowcy wyhodowali wreszcie roślinę, która będzie rodzić owoce o smaku schabu ze śliwką, albo gulaszu po węgiersku.

Nie wiem, co ostatecznie pocznę z Luxtorpedą świdrującą myśli od ubiegłego tygodnia, bo podejrzewam, że drzewo schabowe nieprędko wyrośnie, ale na razie najlepiej smakują mi ruskie pierogi i sałatka po grecku. Polecam!

Czytaj „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz bezpłatnie:

 


Reklama