Sądecki kickboxer Łukasz Pławecki (Halny Nowy Sącz) ma sporo planów na drugą połowę roku. Nasz wojownik jeździe obecnie na Słowację, gdzie zanotował już kilka walk sparingowych. Przygotowania zacznie w sierpniu, gdy uda się w Bieszczady.
– Tam popracuję nad siłą, wydolnością, kondycją. Nie będzie taryfy ulgowej – mówi Pławecki.
– Nie mogę sobie pozwolić na jakieś dwa, trzy tygodnie przerwy. Nie ma o tym mowy. Muszę utrzymywać dobrą formę do następnej walki, a ta za ponad trzy miesiące. Z jednej strony to sporo czasu, ale z drugiej trzeba się pilnować, nie można niczego zlekceważyć – dodaje.
Łukasz Pławecki wystąpi na nowosądeckiej gali HFO 5, którą zaplanowano na 27 października w hali MOSiR. We wrześniu przez tydzień lub dwa będzie trenował w Holandii.
Czytaj również: Prezes Sandecji nie owija w bawełnę: „To nasza strategia”
– Mój pojedynek na HFO 5 będzie walką o kolejny pas mistrzowski, tym razem federacji ISKA, którego jeszcze nie mam w kolekcji. Pozostały mi w sumie dwie federacje, których pasów nie posiadam. To mnie motywuje do ciężkiej pracy na treningach – uśmiecha się Pławecki.
Z kolei pod koniec grudnia Pławecki stanie do obrony tytułu mistrza świata. Ten pojedynek będzie transmitowany w otwartym Polsacie.
Odwiedź konto autora na Twitterze!
Fot. R.Szurek; Ł.Pławecki Facebook