Luis Chapa i jego arie dla Krynicy

Luis Chapa i jego arie dla Krynicy

Luis, Luis i jeszcze raz Luis. Na ten piąty wieczór 52. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju, który zakończył się czterema owacjami na stojąco i trzema bisami, publiczność długo czekała. I wreszcie stało się! Lius Chapa, artysta obdarzony – podobnie jak patron festiwalu – pięknym tenorowym głosem, wspaniały interpretator arii, a także niezwykle przekonywujący śpiewak pełen wielkiej energii i umiejętności budzenia emocji u słuchaczy, zaśpiewał wczoraj wieczorem na koncercie Aria dla Krynicy zorganizowanym przez Krakowskie Stowarzyszenie Miłośników Opery „Aria”.

Obok tej gwiazdy znanej z wielu scen świata, w tym z nowojorskiej Metropolitan Opera, wystąpiło jeszcze troje doskonałych wykonawców: Katerina Hebelkova (mezzosopran), Mari Moriya (sopran) i Hubert Zapiór (baryton), zaledwie 25-letni artysta. Warto przypomnieć, że jeszcze w zeszłym roku Hubert Zapiór występował na koncercie promującym młodych artystów a wczoraj zaśpiewał na festiwalowej estradzie z najlepszymi. Artystom towarzyszyła Wiener Solisten Orchester i Chór Mieszany „Fresco” pod dyrekcją Jaroslava Kyzlinka, dyrektora artystycznego Opery Narodowej w Pradze.

Koncert prowadzony przez Elżbietę Gładysz i Macieja Miecznikowskiego był z założenia prezentacją najpiękniejszych arii operowych. Zabrzmiały fragmenty m.in. z: Eugeniusza Oniegina Czajkowskiego, oper Werther oraz Thais Masseneta, Wesela Figara Mozarta, czy Normy Belliniego. Oczywiście nie zabrakło najpiękniejszych arii króla oper czyli Verdiego, z takich dzieł jak: Trubadur, Don Carlos, Traviata czy Nabucco. Ten ostatni tytuł reprezentowany był przez najbardziej znaną partię chóralną czyli Vapensiero, co spotkało się z gorącym przyjęciem publiczności.

Wszyscy artyści zafascynowali. Luis Chapa oczarował wręcz słuchaczy arią Cania Ridi Pagliaccio z jednoaktówki Pajace Leoncavalla, Katerina Hebelkova na życzenie publiczności wykonała dwa razy pod rząd Habanerę z opery Carmen Bizeta przy ogromnym aplauzie publiczności, Mari Moriya urzekła cavatiną Casta diva z opery Norma Belliniego. Fantastycznie też zaprezentował się Hubert Zapiór, który zwłaszcza z Luisem Chapą w duecie Nadira i Zurgi Au fond du Temple Saint z opery Poławiacze pereł, pokazał jakim jest już, mimo młodego wieku, dojrzałym artystą. Podczas koncertu prezentowane były także fragmenty instrumentalne z oper. Np. przepiękne Medytacje z opery Thais zagrał na skrzypcach Piotr Gładki wraz z orkiestrą.

Wieczór należał do bardzo udanych i dowcipnych. Humor wprowadził do muzyki Maciej Miecznikowski, który zabawnie dialogował z publicznością i nawet odważył się zaśpiewać fragment arii Figara Non più andrai farfallone amoroso z opery Wesela Figara Mozarta. Miał ku temu prawo, gdyż jak wiadomo jest wykształconym barytonem, absolwentem Akademii Muzycznej. Fragment, bo resztę brawurowo dośpiewał Hubert Zapiór. Był to cudowny wieczór. Aż chciałoby się, aby trwał i trwał.

Zarówno Katerina Hebelkowa, jak i Jaroslav Kyzlink, dyrektor artystyczny Opery Narodowej w Pradze, byli gośćmi wczorajszego programu Krynickie Spotkania z Artystą, który poprowadziła Elżbieta Gładysz. Słuchacze mieli więc okazję dowiedzieć się wielu szczegółów z życia artystów a także wysłuchać w ich wykonaniu muzyki, w tym m.in.: tę samą co wieczorem Habanerę z opery Carmen Bizeta, która tak samo została przyjęta owacyjnie. Artystce na fortepianie towarzyszył Jaroslav Kyzlink.

Zabawna historia o różnych odcieniach miłości, będąca pretekstem do pokazania najpiękniejszych piosenek Wojciecha Młynarskiego – tak wyglądał wczoraj popołudniowy spektakl O miłości… Absolutnie wszystko według Mistrza Wojciecha Młynarskiego przygotowany przez Centrum Kultury w Gdyni. Lekka i humorystyczna opowieść teatralna wypełniona zaledwie dziewięcioma piosenkami, według scenariusza i reżyserii Krystiana Nehrebeckiego, przyniosła festiwalowym widzom wiele zadowolenia i uśmiechu. Brawa trwały długo a publiczność zadowolona opuszczała Stary Dom Zdrojowy.

Zabrzmiały utwory, które wszyscy znają i pamiętają, pochodzące z repertuaru polskich gwiazd, takich jak: Hanna Banaszak, Edyta Geppert, Andrzej Zaucha czy Skaldowie. Nowe interpretacje, czasem pod włos, nadające piosence trochę inne znaczenie bardzo się podobały. Zabrzmiały Niech żyje bal, Wszystko mi mówi, że mnie ktoś mnie pokochał, Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia czy Bądź moim natchnieniem. Ośmiu aktorom towarzyszyło trio jazzowe. Spektakl udowodnił, że Wojciech Młynarski fantastycznie potrafił pisać o miłości, a jego teksty są nadal aktualne i ciągle wzruszają, mimo że minęło od ich powstania blisko pół wieku. Świetny spektakl!

15 sierpnia, to dzień szczególny dla Festiwalu im. Jana Kiepury, bo też jest to dzień 52. rocznicy śmierci patrona. Z tej okazji odprawiona została msza święta w Kościele Zdrojowym, a następnie pod pomnikiem Jana Kiepury złożono kwiaty. Głos zabrali: Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdrój oraz Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, miasta w którym urodził się Jan Kiepura i miasta, w którym znajduje się taki sam pomnik mistrza Jana (ten krynicki jest jego repliką). Historię powstania pomnika w Krynicy opowiedziała prof. Barbara Cieniawa, inicjatorka budowy. Nie byłoby uroczystości bez muzyki, zagrała więc orkiestra dęta z Sosnowca.

Ale 15 sierpnia to także Święto Wojska Polskiego. Z tej okazji odcinek widowiska plenerowego Uśmiechnij się z Kiepurą był odmienny. Przede wszystkim Jana Kiepurę (Łukasz Gaj) i Marthę Eggerth (Ewelina Szybilska) odwiedził marszałek Piłsudski (Wojciech Wysocki), który wjechał na Deptak krynicki na swojej Kasztance. A i oprawa muzyczna związana była z wojskową historią Polski. Nie zabrakło więc takich utworów jak m.in.: Rozkwitały pąki białych róż, Marsz Polonia, Przybyli ułani pod okienko, Hej, hej ułani, Jedzie, jedzie na kasztance. Było patriotycznie. Wyjątkowo wczoraj, na Parkowej Górze widzowie mieli także okazję zobaczyć jak wypoczywa mistrz Jan wraz z małżonką, czyli odcinek extra Uśmiechnij się z Kiepurą. I rzeczywiście było to zupełnie inne oblicze słynnej pary, bo w te role wcielili się Jakub Oczkowski i Joanna Nawrot, ale muzyka była jak zawsze doskonała. Zabrzmiały fragmenty z operetek Raymonda, Kálmána, Straussa, Lehara. Nie zabrakło tez słynnej piosenki, która stała się wizytówką Jana Kiepury Brunetki, blondynki.

Dziś, 16 sierpnia, szóstego dnia festiwalu Krynica nadal będzie żyć muzyką. Wieczorem, o godz. 20, w Pijalni Głównej w ramach koncertu Kiepura i co dalej? wystąpi najbardziej uzdolniona wokalnie polska młodzież, wyselekcjonowana przez prof. Ryszarda Karczykowskiego. Zabrzmią arie i duety z oper i operetek. Artystom towarzyszyć będzieOrkiestra Filharmonii Zabrzańskiej pod dyrekcją Sławomira Chrzanowskiego. Zapraszamy!

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
rzecznik 52. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju

zdjęcie: Marian Gdula

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama