Lech Poznań ma swoje zmartwienia. To może być wielka szansa dla Sandecji.

Lech Poznań ma swoje zmartwienia. To może być wielka szansa dla Sandecji.

W najbliższą niedzielę o godz. 18.  Sandecja rozegra pierwszy historyczny mecz w ekstraklasie. Na wyjeździe zmierzy się z Lechem Poznań. Rywal bardzo wymagający, ale beniaminek z Nowego Sącz może wykorzystać słabe punkty rywali.

W przerwie letniej Lech Poznań był zdecydowanym liderem wśród polskich klubów ze względu na sprzedaż swoich podstawowych zawodników.

Na tylko trzech transferach mógł zarobić nawet 11,5 mln euro. Głośno było o przeprowadzce Jana Bednarka do angielskiego Southampton i Dawida Kownackiego do włoskiej Sampdorii Genua. Natomiast Tomasz Kędziora powędrował do Dynama Kijów (Ukraina). Wzmocnienia to głównie zawodnicy spoza granicy naszego kraju, nie są to znane nazwiska, dlatego ich przydatność dla drużyny jest wielką niewiadomą.

Drugim atutem dla Sandecji może być fakt, że Lech zamiast spokojnych przygotowań do sezonu od prawie trzech tygodni bierze udział w rozgrywkach Ligi Europy. W pierwszej rundzie uporał się z łatwością z macedońskim FK Pelister, wygrywając u siebie 4-0 i na wyjeździe 3-0. Wczoraj w II rundzie poznańska drużyna zmierzył się na wyjeździe z FK Haugesund (Norwegia) przegrali 2-3. Rywale prowadzili już 3-0 w tym spotkaniu, a Lech przebudził się dopiero w końcówce, drugiego gola zdobywając w doliczonym czasie gry z rzutu karnego.

Rewanż odbędzie się w Poznaniu w następny czwartek (20 lipca). Podopieczni Nenada Bjelicy wypadli przeciętnie, a teraz mają krótką przerwę przed spotkaniem z Sandecją. Po meczu w Norwegii mogą być zmęczeni, do tego w przyszłym tygodniu czeka ich trudny bój o awans do III rundy.

Bardzo często kluby, które już w lipcu zaczynają start w europejskich pucharach słabo sobie radzą w rozgrywkach ligowych. Czy tak będzie również z Lechem Poznań? W duże mierze będzie to zależało od samej postawy Sandecji.

 

fot. extraklasa.org

Reklama