Lachowskie smaki, czyli co smakowało naszym przodkom i które smaki zostały nam w spadku

Lachowskie smaki, czyli co smakowało naszym przodkom i które smaki zostały nam w spadku

O tym, co jedli nasi przodkowie, co było ich przysmakiem, a za czym nie przepadali, jakie mieli zwyczaje kulinarne, co przeszło do współczesnej diety i wreszcie o tym, jak wiele się od tego czasu zmieniło…  – w Sadeckiej Bibliotece Publicznej zapachniało kiszonymi ogórkami, smalcem, masłem, pierogami i grzybami. Ten zapach do zabytkowych piwnic SBP zwabił tłum sądeczan.

Spotkanie literackie opatrzone tytułem” Lachowskie Smaki” było okazją do wspomnienia kulinarnych tradycji Sądecczyzny na podstawie opisów literackich,  opowieści o regionalnej kuchni, prezentacji przepisów na rozmaite potrawy oraz degustacji tradycyjnych przysmaków stworzonych na podstawie babcinych receptur.

Gawędę o kuchni regionalnej poprowadził Zenon Szewczyk- sądeczanin, regionalista, dialektolog i językoznawca, a także autor książek i publikacji naukowych o tematyce związanej z Sądecczyzną m.in: „Chleb nasz powszedni czyli kuchnia Lachów Sądeckich” oraz ” Słownik Lachów Sądeckich”.

Opowiedział zebranym o dawnych tradycjach, do których udało mu się dotrzeć podczas pracy nad książką. Później odbyła się dyskusja na temat ogromnych zmian społecznych, które przełożyły się na zmiany w diecie.

Zmieniły się nie tylko nasze preferencje smakowe i technologie, ale przede wszystkim wieś sądecka, która kiedyś była prawdziwą wspólnotą. Dawniej wiedziało się gdzie piecze się chleb, albo gotuje kapustę, sąsiedzi tworzyli swego rodzaju rodzinę. Dziś mamy szczelne okna i zamknięte drzwi na cztery spusty. Kiedyś drzwi zewnętrzne do domostw były prawie zawsze otwarte – mówił Zenon Szewczyk.

 

Reklama