Burmistrz Krynicy-Zdroju: nie ma problemu z relokacją uchodźców

Burmistrz Krynicy-Zdroju: nie ma problemu z relokacją uchodźców

Krynica-Zdrój, relokacja uchodźców

Rozpoczął się długi weekend majowy. Turyści przyjeżdżają do sądeckich uzdrowisk i zajmują zarezerwowane wcześniej miejsca w hotelach. W Krynicy-Zdroju obecnie przebywa ponad dwa tysiące uchodźców wojennych. Większość mieszka w pensjonatach. Nie ma jednak potrzeby przenoszenia ich do remiz OSP czy szkół.

W regionie sądeckim przebywa ponad cztery tysiące uchodźców wojennych z Ukrainy. Przed weekendem majowym pojawiło się pytanie, gdzie zostaną przeniesieni, kiedy przyjadą turyści.

– Obecnie nie ma żadnego problemu z ewentualną relokacją uchodźców. Wcześniej były obawy, że w związku z weekendem majowym i wcześniejszymi rezerwacjami w hotelach i pensjonatach, konieczne będzie relokowanie większej ilości uchodźców, ale nie ma takiej potrzeby – zapewnia Maria Olszowska ze Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu.

Najwięcej osób z Ukrainy przebywa obecnie w Krynicy-Zdroju. Wielu uchodźców, którzy schronili się przed wojną w uzdrowisku, powróciło już do swojego kraju. W mieście pozostało ponad dwa tysiące Ukraińców. Większość hoteli przedłużyło umowy na ich pobyt do końca maja i nie ma potrzeby relokacji.

– Na obecną chwilę nie mamy problemu z relokacją. Baza turystyczna jest na tyle duża, że w przypadku zajęcia jednego obiektu przez turnusy turystyczne, uchodźców udaje się przenosić pomiędzy innymi ośrodkami. Nie mamy ani jednej osoby z Ukrainy, która musiałaby zostać przeniesiona do trudnych lokalizacji typu remiza OSP czy sala gimnastyczna – poinformował w rozmowie z naszą redakcją burmistrz Krynicy-Zdroju Piotr Ryba.

Relokacja

W razie potrzeby pilnej relokacji Krynica-Zdrój posiada kilkadziesiąt łóżek polowych, które trafią do remiz Ochotniczej Straży Pożarnej w Muszynce, Mochnaczce Wyżnej, czy jednej ze szkół podstawowych w uzdrowisku. Miejsca jednak nie ma zbyt wiele.

– Jeśli zajdzie taka potrzeba, to w ciągu 48 godzin jesteśmy w stanie zorganizować miejsce. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że uchodźców jest ponad dwa tysiące, a nasza możliwość noclegowa, to maksymalnie 100 miejsc. W takim przypadku będzie potrzebna relokacja do innych gmin – zaznacza burmistrz Piotr Ryba.

Gospodarz miasta przypomina, że Krynica-Zdrój nie posiada dużych internatów, czy schronisk młodzieżowych, które by w przypadku relokacji pomieściły uchodźców. Poza tym, budynki, do których Ukraińcy zostaliby przeniesieni, posiadają liczne deficyty, jeśli chodzi o zapewnienie właściwego węzła sanitarnego, czy dostępności do kuchni.

– Branża turystyczna ma wykwalifikowaną kadrę, ma również godne warunki, większość pokoi ma swoje oddzielne węzły sanitarne, jest również możliwość korzystania z kuchni. My mamy remizę w Muszynce, gdzie owszem jest toaleta, ale nie ma prysznica, więc na dłuższą metę ciężko kogoś tam umieścić. Trudno sobie wyobrazić dłuższy pobyt w miejscu, w którym nie ma możliwości umycia się – stwierdza burmistrz Krynicy-Zdroju Piotr Ryba.

Czytaj także: Krynica-Zdrój druga w Małopolsce pod względem liczby nadanych uchodźcom numerów PESEL

Fot. archiwum dts24.pl 

Reklama