Kobieta z urzędu. Nie znoszę manipulacji, karaluchów i zespołu Spice Girls

Kobieta z urzędu. Nie znoszę manipulacji, karaluchów i zespołu Spice Girls

Edyta Brongiel przez dwanaście lat pracowała u boku prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka. Potem krótko była sekretarzem w Piwnicznej Zdroju. Od stycznia jest wicewójtem w Gródku nad Dunajcem. Kobieta urzędowa, po godzinach bardzo rodzinna, miłośniczka książek i seriali.

– Przez kilkanaście lat była Pani bardzo mocno związana z Nowym Sączem, pełniąc w ratuszu różne ważne role, na funkcji sekretarza miasta kończąc. Tę passę przerwały wybory samorządowe w 2018 roku. Jak wspomina Pani te lata?   

 – Rzeczywiście tak było. W Urzędzie Miasta Nowego Sącza awansowałam od pozycji przysłowiowego szeregowego urzędnika do stanowiska sekretarza miasta. Miałam zaszczyt współpracować z dwoma prezydentami miasta, z panem Józefem Antonim Wiktorem i, przez okres 12 lat, z panem Ryszardem Nowakiem. Przykłady dokonań władz miasta Nowego Sącza z okresu mojej pracy w urzędzie można mnożyć. Z całą otwartością mogę powiedzieć, że jestem dumna z tego, iż pracowałam w bardzo dobrym, rzetelnym, odpowiedzialnym, przyjaznym zespole oraz pod wymagającym, potrafiącym sprawiedliwie, obiektywnie ocenić i docenić starania urzędników, kierownictwem. Ocena mojej pracy należy do przełożonych, mieszkańców miasta i osób, z którymi miałam kontakt, także jako sekretarz. Działanie obecnie rządzących, podważanie wszystkich dokonań poprzedników, to czysta socjotechnika – zaprzeczanie faktom. Dużo by można o tym mówić, ale podsumuję to tak: od zawsze nie znosiłam(…)

To tylko 20 proc. tekstu. Przeczytaj całość w „Dobrym Tygodniku Sądeckim” – pobierz BEZPŁATNIE:

 

Reklama