Kobieta w biegu. Porażka jest wtedy, gdy umierają marzenia

Kobieta w biegu. Porażka jest wtedy, gdy umierają marzenia

Jej przygoda z bieganiem zaczęła się, gdy miała 13 lat. Potencjał młodziutkiej mieszkanki Jazowska, jako pierwszy, zauważył wuefista z Łącka Dariusz Sobczyk na szkolnych zawodach sportowych. Parę dni po zawodach rodzice zabrali ją na wycieczkę, chcieli córce zrobić niespodziankę, nie powiedzieli, gdzie jadą. W ten sposób trafiła na pierwszy trening do Nowego Sącza do UKS Budowlani Nowy Sącz. Szlifowaniem talentu młodziutkiej Katarzyny Dulak zajął się Józef Klimek. To był strzał w dziesiątkę.

Same sukcesy

Bieganie niejedno ma imię. Inaczej jest biegać po równej drodze, inne partie mięśni pracują przy pokonywaniu schodów. Kasia dobrze czuła się na każdej drodze. Już na początku swojej kariery zdobyła pierwsze miejsce w Zawodach Talent Cross w Stalowej Woli.

Później były słoneczne Włochy, gdzie reprezentanci 35 krajów wzięli udział w 25. Mistrzostwach Świata w Biegach Górskich. Odbyły się w przepięknym zakątku Lombardii, Campodolcino. Był to pierwszy wyjazd, poza granicę kraju, góralki spod Łącka. Polki drużynowo zdobyły trzecie miejsce w kategorii juniorek i Kasia wróciła do domu z brązowym medalem, indywidualnie zajmując 17. miejsce.

W tym samym roku ustanowiła rekord Polski Juniorek Młodszych na dystansie 2000 m z przeszkodami. – Zupełnie nie spodziewałam się tylu zwycięstw, a jednak życie potrafi zaskoczyć, szczególnie w sporcie – mówi Katarzyna Dulak.

Sukcesy dawały jej motywację do działania, a w głowie młodej zawodniczki zaczęło nieśmiało kiełkować marzenie o olimpiadzie. Pierwsze igrzyska olimpijskie do lat 18, miały się odbyć w Singapurze. –  Odkąd dowiedziałam się, że są takie zawody, na treningach towarzyszyła mi tylko jedna myśl… muszę tam być – wspomina Kasia. I to marzenie się spełniło, choć nie do końca wyszło tak, jak chciała.

 

Rów z wodą na drodze do zwycięstwa

Droga do osiągnięcia celu wiodła przez Moskwę. To tam, w maju 2010 roku, odbyły się Europejskie Eliminacje do pierwszych Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Singapurze. – Mimo tego, że sezon 2010 zaczął się dla mnie pechowo i łapałam kontuzję za kontuzją, co miało też związek z przetrenowaniem, bo tak silnie ćwiczyłam, ku mojemu zaskoczeniu znalazłam się w Moskwie – wspomina sądeczanka.

Marzenie o tym, że to ona będzie reprezentować Polskę w Azji, stawało się coraz bardziej realne. Na igrzyska kwalifikowało się pierwsze sześć osób, biegaczka z UKS Budowlami Nowy Sącz na dystansie 2000 m z przeszkodami, uplasowała się na piątej pozycji. Był to również piąty wynik w Europie, w tej kategorii wiekowej. Przed szesnastolatką z Jazowska droga na Letnie Igrzyska Olimpijskie Młodzieży stała otworem. Jeszcze przed wyjazdem, w Jeleniej Górze poprawiła swój rekord Polski o 4 sekundy. Miesiąc później wylądowała w Singapurze.

I tu znów biegła na dystansie 2000 m, musiała również pokonać przeszkody. –  Byłam już przy ostatniej, kiedy (…)

To tylko fragment tekstu autorstwa Eweliny Skowron-Ściurki. Całość w specjalnym wydaniu DTS SĄDECZANKA:  

 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama