Kobieta na macierzyńskim. Była posłanka Kukiz’15 dziś bawi się klockami i piecze ciasta

Kobieta na macierzyńskim. Była posłanka Kukiz’15 dziś bawi się klockami i piecze ciasta

Rozmowa z Elżbietą Zielińską, poseł na Sejm poprzedniej kadencji

– Po tym, jak nie udało się Pani ponownie dostać do Sejmu, sprawy polityki odeszły w odstawkę? Nie tęskni Pani za życiem posła?

– Tęsknić, nie tęsknię, bo czas rodzinny, który mam teraz, uważam za dużo lepszy. Ze światem polityki mam w tym momencie kontakt bardziej towarzyski. To znaczy z ludźmi, których poznałam podczas mojej pracy jako poseł. Informacje natomiast, które wypływają z Sejmu, śledzę pewnie jak każdy, ale już ich tak nie przeżywam jak wcześniej. Podchodzę do tego z dystansem. Dziś moja uwaga skupiona jest na rodzinie, na dzieciach. Miesiąc temu przywitaliśmy na świecie drugiego synka – Stefana.

– W tym wydaniu DTS możemy rozmowę o polityce odstawić na boczne tory i pozwolić sobie na typowo babską pogawędkę. To jak pierwszy synek rośnie, właściwie mogliśmy śledzić na bieżąco. Otwierał z Panią niejeden most. To był sympatyczny czy raczej trudny czas dla posłanki?

– Powiem tak, cieszę się, że teraz, przy drugim dziecku, mogę sobie pozwolić na spokojne macierzyństwo. I nie tylko dlatego, że jestem nieco bardziej doświadczona pod tym względem, ale również dlatego, że właśnie nie muszę łączyć tylu obowiązków naraz. Kiedy urodził się Władziu, nie miałam praktycznie swobodnego czasu dla siebie i dziecka. Po dwóch tygodniach po porodzie byłam już w Sejmie, a z racji tego, że karmiłam piersią, brałam synka ze sobą. Nie chciałam jednak spędzić tego czasu, kiedy dziecko najszybciej rośnie, jeżdżąc od spotkania do spotkania, podczas gdy synek siedziałby z babciami czy nianią. Może z boku wyglądało to sympatycznie, jak pani poseł chodziła z bobaskiem po Sejmie, ale przyznam, że dla mnie to było bardzo ciężkie doświadczenie zajmować się niemowlakiem i jednocześnie wypełniać obowiązki zawodowe. Jest sporo mam, które stara się prowadzić życie rodzinne i zawodowe, jednak trudno jest dawać z siebie sto procent w każdej roli. Dlatego muszę powiedzieć, że teraz, w tym tradycyjnym modelu, kiedy mogę skorzystać z macierzyńskiego, widzę dużą wartość.

– Jako posłanka nie mogła Pani iść na macierzyński. Czy w jakiś sposób Pani doświadczenie wywołało chociaż dyskusję nad zmianami w tym zakresie? (…)

To tylko fragment rozmowy. Całość w specjalnym wydaniu DTS SĄDECZANKA:  

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama