Kobieta górnik. Mamy swój comber babski

Kobieta górnik. Mamy swój comber babski

Rozmowa z Edytą Mardaus-Konicką –  od 14 lat górnikiem w Uzdrowisku Krynica-Żegiestów S.A

– Mówiąc o kopalni myśli się najczęściej o węglu. Ten zaś standardowo kojarzy się z górnikiem. Tymczasem górnictwo to bardzo szerokie pojęcie. Uzdrowiska, oprócz tego, że leczą, są z górnictwem bardzo mocno związane, prawda?

– Wiem, że nie od dzisiaj kopalnia kojarzy się tylko ze Śląskiem i górnikami umorusanymi węglem, ale trzeba pamiętać, że górnictwo nie zaczęło się od kopalni podziemnych, tylko właśnie od kopalni odkrywkowych, czyli od fedrowania gór. Kopania np. soli zaczynały się od odkrywek. Dopiero później zeszliśmy pod ziemię. Ale pod ziemią nie było bezpiecznie, więc część złóż zaczęliśmy udostępniać otworami. Kopalnie otworowe (takie jak w uzdrowisku) są najmłodszym członem górnictwa, ale też najbardziej rozwiniętym. To, co nas różni od górników kopalnianych, to inny sposób wydobywania surowca. Prawo jednak obowiązuje nas to samo.

– Na czym polega Twoja praca jako górnika w uzdrowisku?

– Najprościej mówiąc, chodzi o to, aby wydobyć wodę w taki sposób, aby nie zmieniła ona swojego składu chemicznego, nie straciła swoich właściwości leczniczych, żeby była dostępna dla nas w takim stanie w jakim jest w złożu. Pilnujemy, aby woda była pierwotnie czysta i zawsze miała te same parametry. Mamy również projekty badawcze, podczas których na ujęciach prowadzimy 24-godzinne obserwacje. Wykonujemy też nowe wiercenia i rekonstrukcje odwiertów.

– Dokonaliście jakiegoś ciekawego odkrycia podczas Waszych prac?

– W roku 2016, podczas rekonstrukcji jednego z naszych czołowych ujęć – odwiertu Nr 8, odkryliśmy, że na znacznej głębokości występuje wżer (tak myśleliśmy) w rurach filtrowych – kilkucentymetrowa dziura. Jak się później okazało, była ona końcowym efektem trzęsienia ziemi, które w Krynicy zdarzają się, choć nie są częste. Fragment skały wbił się w rurę i powodował jej korozję. Rekonstrukcję otworu prowadziliśmy z doświadczoną firmą, jednak jej pracownicy do tej pory nie widzieli takich uszkodzeń.

– W naszej świadomości kopalnie kojarzą się z dużym niebezpieczeństwem. Jak jest z pracą górnika w uzdrowisku?

– Przy każdej kopalinie mamy do czynienia z czynnikiem ryzyka. W naszym krynickim uzdrowisku wydobywane są wody zgazowane, podobnie jak i w całym rejonie sądeckim. Tym wodom towarzyszy dwutlenek węgla, jest to w gaz ciężki, duszący. Przy eksploatacji czy rekonstrukcji odwiertów, dochodzi do jego uwolnienia. Mamy więc swoje instrukcje i zabezpieczenia, jak również urządzenia, które nas informują o tym, co może się stać. Bardzo często na odwiertach czy bodniach takie zagrożenie może występować.

– Jesteś zatem górnikiem, a jakie dokładnie zajmujesz stanowisko?

– Jestem kierownikiem Ruchu Zakładu Górniczego i geologiem górniczym. To są dwie funkcję.

– Wcześniej kierownikiem był mężczyzna. Jaka była reakcja Twoich pracowników, na to że ich szefem będzie kobieta? (…)

To tylko fragment rozmowy. Całość w specjalnym wydaniu DTS SĄDECZANKA:

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama