Badania epidemiologiczne wykazały, że współczynniki zachorowalności i umieralności z powodu pewnych nowotworów są niższe wśród ludzi żyjących w południowych szerokościach geograficznych, gdzie jest cieplej i słoneczniej niż na północy. Ponieważ ekspozycja na promienie słoneczne prowadzi w ludzkim organizmie do wytwarzania witaminy D, powstała hipoteza, że tajemnica może tkwić w różnicy zawartości witaminy D we krwi analizowanych populacji. Tak się zaczęła błyskotliwa kariera słonecznej witaminy, o której warto wiedzieć jak najwięcej.
Produkowana jest w skórze. Większość z nas ma jej za mało, szczególnie, gdy za oknem szaro-buro i nijako. Narzekamy wówczas na spadek odporności, kiepski nastrój i na „nic mi się nie chce”.
Okazuje się, że czasem wszystko mija, gdy wiatr przegoni chmury na niebie. Witamina D działa trochę jak hormon – regulując kilkaset genów odpowiedzialnych za tysiące szlaków metabolicznych. Receptory, czyli białka, z którymi może wiązać się witamina D, znajdują się niemal we wszystkich tkankach i narządach. Jakie to ma znaczenie? Odpowiedź jest prosta: nasz organizm to precyzyjna biologiczna maszyneria. Jeśli jest receptor, to znaczy, że związek, który do niego „pasuje” jest dla organizmu ważny.
Jak bardzo ważna jest witamina D i jak możemy sobie pomóc korzystając z jej właściwości? Tego będzie można dowiedzieć się już w najbliższy piątek w Nowym Sączu. Za darmo!
Szczegóły poniżej: