Z depresji na szczyt podium

Z depresji na szczyt podium

Po trzech latach oczekiwań Justyna Kowalczyk wygrała zawody Pucharu Świata, które odbyły się w Pjongczang (Korea Południowa). Zawodniczka pochodząca z Kasiny Wielkiej okazała się najlepsza w biegu łączonym (7,5 km stylem klasycznym i 7,5 km stylem dowolnym). Przez ostatnie lata walczyła z rywalkami i z… depresją.

W Pjongczang za rok odbędą się Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Było to jubileuszowe 50. zwycięstwo polskiej zawodniczki w Pucharze Świata. To świetny prognostyk przed Mistrzostwami Świata, które odbędą się już za niespełna miesiąc.

Justyna Kowalczyk na zwycięstwo w Pucharze Świata czekała od 2014 roku. Wówczas 19 stycznia, czyli w dniu swoich 31 urodzin okazała się najlepsza w biegu na dystansie 10 km stylem klasycznym. Zwycięstwo to smakowało wyjątkowo, bo wywalczone zostało przed własną publicznością, w Szklarskiej Porębie.  Nikt się jednak nie spodziewał, że multimedalistka olimpijska i Mistrzostw Świata na kolejne zwycięstwo w Pucharze Świata czekać będzie trzy lata. Te lata były dla mistrzyni z Kasiny Wielkiej bardzo trudne. Walczyła bowiem nie tylko na arenach sportowych, ale musiała uporządkować również ważne sprawy w swoim życiu prywatnym.

Wszyscy oczekiwali, że Justyna Kowalczyk przywiezie medale z Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi (Rosja). Jednak po sukcesie w Szklarskiej Porębie, świętując swoje 31 urodziny mieszkanka Kasiny Wielkiej podczas  zwyczajnego spotkania towarzyskiego przypadkowo uderzyła stopą w nogę od stołu. Efekt: wielowarstwowe złamanie lewej stopy. Z poważną kontuzją zdecydowała się wystartować na olimpijskich trasach. Gdy początkowo spisywała się poniżej oczekiwań, potraktowano ją słowami krytyki. Nikt nie był świadom z jak poważną kontuzją biegnie Polka. Opowiedziała o tym przed biegiem na 10 km techniką klasyczną. Wystartowała z bólem i… zdobyła olimpijskie złoto. Był to piąty medal olimpijski w sportowej karierze mieszkanki Kasiny Wielkiej, w tym drugi złoty. Po Igrzyskach Olimpijskich Justyna Kowalczyk zrezygnowała z dalszych startów w końcówce sezonu.

W czerwcu 2014 roku utytułowana biegaczka zdecydowała się podzielić z  informacjami dotyczącymi bardzo osobistego dramatu. Wyznała, że rok wcześniej była w ciąży i poroniła, że walczy z depresją.  Zwierzenie Justyny Kowalczyk poruszyło wszystkich.

We wrześniu 2014 roku Kowalczyk obroniła pracę doktorską. „Struktura i wielkość obciążeń treningowych biegaczek narciarskich na tle ewolucji stosowanej techniki biegu” – taki tytuł nosiła praca naukowa mistrzyni olimpijskiej.

W kolejnym sezonie 2014/2015 kilka razy stawała na podium Pucharu Świata, ale nie wygrała żadnej konkurencji. W 2015 roku na Mistrzostwach Świata w Falun Justyna Kowalczyk wspólnie z Sylwią Jaśkowiec zdobyła brązowy medal w sprincie drużynowym stylem dowolnym. Był to pierwszy historyczny medal w konkurencji drużynowej w biegach narciarskich na Mistrzostwach Świata. Miniony sezon był słabszy i Kowalczyk zakończyła go na szesnastym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Obecny sezon rozpoczęła przeciętnie. W grudniu i styczniu w ogóle nie wystartowała w Pucharze Świata, skupiając się na treningach i startach w zawodach niższej kategorii.

W Pjongczang, podczas próby olimpijskiej pokazała, że wraca do rywalizacji na najwyższym poziomie. Najpierw Justyna Kowalczyk wzięła udział w rywalizacji sprinterek. Dotarła aż do finału, gdzie rywalizację zakończyła na czwartym miejscu. W kolejnym dniu, w biegu łączonym, okazała się  najlepsza. Polska zawodniczka już po 2,5 kilometra rywalizacji miała ponad 17 sekund przewagi. Na półmetku walki klasykiem miała niemal pół minuty zapasu i przyspieszała. Na stadion w Pjongczang Justyna Kowalczyk wpadła z 55. sekundami przewagi, szybko zmieniła narty i ruszyła na drugie 7,5 kilometra rywalizacji. Trzy kilometry przed metą utrzymywała przewagę minuty i dwóch sekund. Polka wyprzedziła Amerykankę Elisabeth Stephen o 56 sekund i Japonkę Masako Ishidę o 1:14.8. Wprawdzie w Korei Południowej nie startowała czołówka biegaczek ze stawki Pucharu Świata, z Norweżkami, Szwedkami i Finkami na czele, ale przewaga osiągnięta przez Justynę Kowalczyk robi wrażenie i forma mieszkanki Kasiny Wielkiej została dostrzeżona również w zagranicznych mediach.

Trzeba było w końcu ze statystykami zrobić porządek – skomentowała. – Jak smakuje pięćdziesiąte zwycięstwo w Pucharze Świata? Podobnie jak pierwsze. Cieszy klasyk! Cieszy Pjongczang! Do pobiegania za rok.

Jeszcze w tym sezonie przed Justyną Kowalczyk duże wyzwanie. Na przełomie lutego i marca w Lahti (Finalndia) odbędą się Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym.

Justyna Kowalczyk – urodzona w 1983 roku w Limanowej. Najlepsza w historii polska biegaczka narciarska. Jedyna Polka, która w sowim dorobku ma złoty medal Zimowych Igrzyska Olimpijskich (wśród mężczyzn złotem mogą się pochwalić tylko skoczkowie narciarscy: Wojciech Fortuna i dwukrotnie Kamil Stoch). W swoim dorobku ma dwa złote medale olimpijskie (2010 i 2014 rok), srebro (2010) i dwa brązowe krążki (2006 i 2010 rok). Dwukrotna Mistrzyni Świata (w 2009 roku) trzy razy zdobyła srebro i trzy razy brąz. Cztery razy zdobyła Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Cztery razy (rekordzistka) wygrała prestiżowy cykl Tour de Ski.

JACEK BUGAJSKI

Fot. archiwum Justyny Kowalczyk

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama