Jagiellońska 53. Sądowa batalia seniora z prezydentem miasta. Do sprawy wkraczają politycy PiS

Jagiellońska 53. Sądowa batalia seniora z prezydentem miasta. Do sprawy wkraczają politycy PiS

Batalia przed Temidą pomiędzy sądeczaninem Wojciechem Butscherem i prezydentem Ludomirem Handzlem trwa od lat. Spór dotyczy kamienicy przy ulicy Jagiellońskiej 53, w której mieszka 71-latek. Po artykule w tej sprawie opublikowanym na łamach „Gazety Krakowskiej” posłowie oraz radni Prawa i Sprawiedliwości zwołali konferencję prasową, podczas której zadeklarowali, że wesprą pana Wojciecha i będą ,,patrzeć prezydentowi na ręce” .

– Pan Handzel od 2010 roku zainteresował się tym domem i bardzo szybko się zorientowałem, że dąży do przejęcia całej nieruchomości – mówił Wojciech Butscher.

Jak zaznaczał, kamienicę budował jego dziadek na rodzinnej działce. – Mój ojciec, a potem mama, całe życie zajmowali się tym domem  i nawet w dokumentach byli wymienieni jako posiadacze samoistni, więc był tytuł do tego, żeby bronić się przez zasiedzenie.

Pan Wojciech wyjaśnia, że w czasie wojny los rozrzucił rodzinę po świecie, a sprawy spadkowe nie zostały przeprowadzone, jednak do 2012 roku dom był w rękach jednej rodziny. Obecnie budynek jest w kiepskim stanie. Przez pewien czas był bardzo przeludniony.

– Może wyszlibyśmy z tej zapaści kwaterunkowej, po PRL-u, gdyby nie to, że pan Handzel kupił udziały, ,,związał nam ręce” i zaczął działać przeciwko mojej rodzinie – mówi sądeczanin.

Jak tłumaczył, Ludomir Handzel kupił udziały w kamienicy od kuzynki pana Wojciecha. Kobieta początkowo chciała je sprzedać swojemu krewnemu, ale zmieniła zdanie.

– Sprawę o zasiedzenie przegraliśmy. Sąd oddalił nasz wniosek. W apelacji także. Kasacji nie złożyliśmy do sądu najwyższego z powodu pewnych zabiegów naszego pełnomocnika. W tym momencie w hipotece nie figurował już pan Handzel, a pani Natalia Kądziołka-Kopacz. Podobno taka pani istnieje, podobno tak się nazywa, ale nikt nigdy jej tutaj nie widział – stwierdził Butscher.

Zaznacza, że kobieta nie pojawiła się ani przed zakupem, ani w trakcie ani po. Nie skontaktowała się też nigdy z panem Wojciechem ani z jego bratem. Nie kupiła konkretnej części kamienicy, tylko procentowe udziały w budynku, więc liczył na rozmowę dotyczącą choćby kwestii  zarządzania budynkiem.

– Ponieważ zgłosiłem w sądzie, że chcę się z tą panią porozumieć, sąd zobowiązał ją, aby pojawiła się na kolejnej rozprawie. Ona się tam nie pojawiła, a pełnomocnik pana Handzla stwierdził, że pan Handzel nie wyraża zgody, żeby ona ze mną zawarła ugodę – opowiadał dziś 71-latek.

Pan Wojciech złożył prośbę o włączenie się prokuratury do tej sprawy i zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, ponieważ przypuszcza, że Ludomir Handzel działa poprzez podstawioną osobę na postawie fikcyjnych umów. – Pan Handzel do dzisiaj w swoich oświadczeniach majątkowych wykazuje należność, którą ona ma mu zapłacić, mimo że minęło pięć lat. Czyli prawdopodobnie nigdy nie zapłaciła i nie miała zapłacić.

Sądeczanin dodaje, że we wszystkich sprawach sądowych jako pozwany figuruje on, a jako powód – Ludomir Handzel. Pan Wojciech twierdzi również, że prawnik, który reprezentował go w sądzie, został ,,podkupiony” i zatrudniony jako prezes rady nadzorczej klubu Sandecja. Dowiedział się o tym, kiedy radca pojawił się w mediach, jako przedstawiciel Sandecji.

– Te informacje są wstrząsające, dlatego też w gronie parlamentarzystów, ale też radnych, chcemy powiedzieć panie Wojciechu, że będziemy pana wspierać. Może pan na nas liczyć, to jest nasz obowiązek. Nie zostawimy pana samego – deklarował obecny na dzisiejszej konferencji poseł Arkadiusz Mularczyk.

– Jesteśmy wstrząśnięci informacjami, które uzyskaliśmy z „Gazety Krakowskiej”, oraz tymi, które przekazał nam pan Wojciech Butscher, działaniami pana prezydenta , które mogą wskazywać, że wykorzystuje on funkcję publiczną oraz wpływy w podległych mu instytucjach do realizacji swoich wątpliwych moralnie prywatnych interesów, które mogą przypominać zjawiska, znane dotychczas z Warszawy czy z Krakowa – mówił Mularczyk.

Poseł pytał, w czyim interesie prezydent Handzel prowadzi proces przeciwko ,,starszemu, schorowanemu człowiekowi” i dlaczego nadal jest stroną w procesie, mimo zapewnień, że nie ma już nic wspólnego z kamienicą. Pytał również, czy spółka Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego zawierała jakiekolwiek ,,ugody w postaci zaległości finansowych wobec spółki miejskiej SARR a spółką Imperial System, której prezesem zarządu i współwłaścicielem jest pani Natalia Kopacz-Kądziołka”. 

Parlamentarzyści zwrócili się z wnioskiem do prokuratury krajowej o objęcie bezpośrednim nadzorem trwających postępowań.

– Tak jest zawsze, że na styku biznesu władzy i osoby fizycznej, prywatnego właściciela, zawsze ten właściciel jest w trudniejszej sytuacji. Stąd nasza decyzja, że absolutnie musimy wesprzeć pana Wojciecha Butschera w jego działaniach – tłumaczył poseł Jan Duda.

Na dzisiejszym spotkaniu pojawili się także radni miejscy: Teresa Cabała, Iwona Mularczyk i Michał Kądziołka.

– Zawsze powtarzałam, że będziemy patrzeć na ręce panu prezydentowi  i w tym przypadku również – zaznaczała radna Teresa Cabała.

Radni jeszcze dziś mieli się udać do prezesa SARR w sprawie wglądu do dokumentów dotyczących spółki Imperial System oraz do prezesa MKS Sandecja w związku z radcą prawnym Łukaszem Morawskim.

Ludomir Handzel

Po dzisiejszej konferencji prezydent Ludomir Handzel wydał poniższe oświadczenie:

Odnosząc się do wprowadzających w błąd informacji przedstawionych w artykule opublikowanym w portalu „Gazety Krakowskiej” w dniu 17 lipca 2022 r. podaję, co następuje:

W sprawie kamienicy położonej przy ul. Jagiellońskiej 53 ponownie pragnę podkreślić, że wszelkie posiadane udziały we współwłasności tej nieruchomości zostały przeze mnie sprzedane w roku 2017,  na długo przed objęciem przeze mnie funkcji Prezydenta Miasta Nowego Sącza. Od tego czasu nie posiadam żadnego interesu prawnego czy ekonomicznego w rozstrzygnięciu sprawy sądowej, jak również nie interesuję się jej przebiegiem. Wyjaśnić przy tym należy, że zgodnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego, w razie zbycia w toku sprawy rzeczy lub prawa objętego sporem, nabywca może wejść w miejsce zbywcy jako strona postępowania wyłącznie za zezwoleniem strony przeciwnej. Po zbyciu udziałów taki wniosek został w postępowaniu sądowym złożony, jednak  z niewyjaśnionych przyczyn to Pan Wojciech Butscher nie wyraził zgody na zmianę strony postępowania.

Odnosząc się do rzekomych powiązań rodzinnych pracowników, informuję, że w Urzędzie Miasta Nowego Sącza zatrudnionych jest  ponad 400 pracowników oraz kilka tysięcy osób w podmiotach zależnych. Jest wysoce prawdopodobne, że niektórzy mogą być członkami rodzin osób, które ukończyły wydziały prawa na polskich uniwersytetach. Według mnie nie może to być podstawą do ograniczenia ich prawa do zatrudnienia na terenie kraju – dla mnie liczą się wyłącznie kompetencje. Zwracam również uwagę, że przeważająca część pracowników Urzędu Miasta została zatrudniona na długo przed objęciem przeze mnie funkcji Prezydenta Miasta Nowego Sącza.

Jestem również zdania, że ewentualne zastrzeżenia do pełnomocników procesowych powinny być kierowane bezpośrednio wobec nich, w odpowiednim trybie. Próbę obciążania mnie przez osoby trzecie swoimi ewentualnymi niepowodzeniami procesowymi uważam za niepoważną.

Chciałbym podkreślić, iż podchodzę do wolności słowa z wielkim szacunkiem, ponieważ stanowi ona fundament demokratycznego społeczeństwa. Zdaję sobie również sprawę, iż pełniąc funkcję publiczną muszę być odporny na wszelkie, nawet najbardziej absurdalne, insynuacje. Jednocześnie apeluję o przestrzeganie podstawowych zasad i etyki dziennikarskiej, szczególnie przez podmioty należące do spółek Skarbu Państwa.”

 

Przy ul. Jagiellońskiej rodzina Butscherów prowadziła w przeszłości niejeden biznes. Był tam zakład specjalizujący się pracach kowalskich i kołodziejskich, firma oferująca m.in. sprzedaż i naprawę wozów – od eleganckich powozów, przez sportowe, po zwykłe robocze, sklep z radiami i… montownia Fordów. Pisaliśmy o tym w tekście:

Historia motoryzacji. W Nowym Sączu Fordy montowano

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama