Od godziny 13 strażacy z Gorlic wspierani przez kolegów z Grupy Ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Nowego Sącza pracują na terenie zamkniętej Rafinerii Nafty Glimar próbując zabezpieczyć środowisko przed skutkami wycieku toksycznych substancji składowanych na terenie Glimaru.
Z zaworu jednego z pojemników wydobywała się ciecz, zmieniająca się w białą parę. Inspektorzy WIOŚ pobrali próbki substancji, która wydostaje się ze zbiornika. Na razie wiadomo jedynie tyle, ze ma ona odczyn kwaśny.
Jak informowaliśmy w czerwcu – Prokuratura Rejonowa w Gorlicach skierowała do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu akt oskarżenia przeciwko ośmiu osobom działającym w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się składowaniem odpadów oraz substancji niebezpiecznych na terenie byłej rafinerii. W tysiącach beczek i pojemników, które przywieziono w to miejsce znajdują się między innymi przeterminowane środki ochrony roślin, odpady z produkcji farb, lakierów i klejów oraz z przemysłu fotograficznego i motoryzacyjnego. Są to substancje palne, żrące lub wybuchowe. Gdyby przedostały się do rzek, bądź do kanalizacji mogłyby spowodować katastrofę ekologiczną niewyobrażalnych rozmiarów.
To nie pierwszy wyciek w tym tygodniu stwierdzony w Glimarze. Poprzedni neutralizowano w miniony poniedziałek.
Dziś do Gorlic przyjechał Wojewoda Małopolski Piotr Ćwik. Zadeklarował rządowe wsparcie w procesie wywozu i utylizacji odpadów złożonych na terenie rafinerii. Rząd może pokryć 80% kosztów z 50 mln złotych. O brakującą kwotę – 10 mln zł. muszą postarać się władze Gorlic z innych źródeł. Jednym z rozważanych jest pożyczka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska udzielona w ramach programu usuwania niebezpiecznych odpadów na terenie województwa małopolskiego.
