Sandecja zmierzyła się dziś w Bruk-Betem Termalica Nieciecza w ramach 32. kolejki Fortuna I Ligi. Rywale potrzebowali kompletu punktów, aby w dwóch ostatnich meczach rywalizować o bezpośredni awans do Ekstraklasy. Miejscowi kończyli mecz w osłabieniu. W 50. minucie spotkania, drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Farbiszewski.
Bruk-Bet Termalica – Sandecja 3:0 (0:0)
Bramka: Biedrzycki 78, Kadlec 81, Waclawek 90.
Bruk-Bet: Loska – Kadlec, Farbiszewski, Błachewicz (67 Poznar), Biedrzycki – Radwański (90 Grabowski), Karasek, Ambrosiewicz, Hubinek – Trubeha (67 Waclawek), Mesanović (67 Fornalczyk).
Sandecja: Nomm – Pawłowski, Szufryn, Słaby (86 Piter-Bucko), Palacz – Kasprzak (58 Nawotka), Potoma (70 Walski), Manzorro (70 Surzyn), Lusiusz – Wróbel, Mas (70 Kirss).
Dzisiejszy rywal Sandecji nie lubi oddawać punktów na swoim terenie. Do tej pory patent na pokonanie Bruk-Betu na obiekcie w Niecieczy znalazła tylko jedna drużyna.
Gospodarze rozpoczęli od zdecydowanych ataków i ich przewaga była znacząca. Sandecja dała się zepchnąć do defensywy, ale zachowywała czyste konto. Bliski zdobycia gola dla Termaliki był Wiktor Biedrzycki i Maciej Ambrosiewicz. Sandecja groźnie odpowiedziała w 25 minucie, gdy w ostatniej chwili Jakub Wróbel został zatrzymany przez obrońcę gospodarzy. Jednak to miejscowa drużyna nadal posiadała inicjatywę gry, ale raziła nieskutecznością. Tuż przed przerwą niewykorzystane okazje mogły się zemścić na gospodarzach. Jeremy Manzorro przegrał pojedynek sam na dam z Tomaszem Loską.
Od 50 minuty Sandecja grała w liczebnej przewadze i była nadzieja na sprawienia kolejnej dużej niespodzianki przez spadkowicza do II ligi. Termalica jednak się zmobilizowała i grała o pełną pulę. Wszystkie bramki padły w ostatnim kwadransie. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym, a po chwili po szybkiej kontrze. W doliczonym czasie gry miejscowi przypieczętowali swoje zwycięstwo.
Hymn i wyjście drużyn na murawę
Fragment pojedynku Bruk-Bet – Sandecja
Bramka na 1:0 w wykonaniu Bruk-Betu
