Filmowe i serialowe premiery z sądeckimi akcentami

Filmowe i serialowe premiery z sądeckimi akcentami

Dla entuzjastów „dziesiątej muzy” ostatnie miesiące były jednym wielkim pasmem rozczarowań, a branżę kinową dobijały naprzemiennie jak nie koronawirus i kolejne przeciwepidemiczne obostrzenia, to brak głośnych i kasowych tytułów, które mogłyby na powrót przyciągnąć widownię przed duży ekran. Dystrybutorzy i producenci filmowi co rusz decydowali się na „katapultowanie” swoich kinowych premier do internetowego VOD, a określenie „home cinema” nabrało nowego znaczenia.

Pomimo tego, że pandemiczny sezon kinowy 2020 bardziej zniechęca niż zachęca do jakichkolwiek podsumowań, warto skupić się na pomniejszych zwycięstwach, które z lokalnego punktu widzenia mogą zarażać, ale głównie optymizmem. Zatem przyjrzyjmy się pokrótce najważniejszym – byłym i niebyłym – filmowym i tym serialowym premierom bieżącego roku z udziałem znanych-i-lubianych sądeczan oraz sądeckich plenerów.

Kulig

Kiedy jedna z najbardziej wyczekiwanych majowych pozycji Netfliksa wylądowała w końcu na platformie – mowa tu oczywiście o „The Eddy” Damiena Chazelle’a, jej nazwisko odmieniano przez wszystkie przypadki. Joanna Kulig częstokroć wspominała w wywiadach, że to nominowana do Oscara „Zimna Wojna” przetarła jej drogę do serialu Netfliksa. Przypomnijmy, że w filmie Pawła Pawlikowskiego zagrała wokalistkę zespołu ludowego, która później poza Polską usiłuje zrobić karierę jazzową. Ponoć jej Zula do tego stopnia zauroczyła twórców, że postanowili przepisać już istniejącą postać, nadając jej polskie pochodzenie.

W „The Eddy” Kulig tryska pewnością siebie i charyzmą, choć całościowo jej Maję należy postrzegać jako najbardziej wyważoną emocjonalnie postać całej produkcji. A trzeba przyznać, że na planie sądeczanka nie miała łatwego zadania. Musiała nauczyć się kilkunastu piosenek, sporej części w nieznanym jej języku, oraz łączyć dialogi po angielsku i francusku, język polski rezerwując dla okazjonalnie rzucanych z ekranu wulgaryzmów.

W ramach promocji serialu Kulig wykonała „Między ciszą a ciszą” Grzegorza Turnaua, a jej wokal w „Kiss me in the Morning”, „Let it go”, „Call Me When You Get There” czy „Dupin’s Blue” był jednym z ważniejszych powodów, dla których można było wyczekiwać soundtracku na Spotify.

Miasteczko Galicyjskie

„Magnezja” – to była jedna z bardziej oczekiwanych polskich premier tego roku. Nie bez udziału Sądecczyzny i sądeczan (…)

To tylko fragment tekstu. Całość przeczytasz w świątecznym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” – dostępny bezpłatnie pod linkiem:

Reklama