Ferie 2022. Dla dbających o zdrowie, kondycję i prywatność

Ferie 2022. Dla dbających o zdrowie, kondycję i prywatność

Jazic ski-toury

Moda na ski-toury, szczególnie w czasach pandemii, to alternatywa dla zatłoczonych stoków, możliwość obcowania z naturą i zostawienia tzw. pierwszego śladu na świeżym śniegu. O tej coraz bardziej popularnej aktywności rozmawiamy z Dominikiem Jazicem – założycielem firmy Sense of Sport w Krynicy-Zdrój i zagorzałym miłośnikiem ski-touringu.  

– W krótkiej rozmowie, poprzedzającej nasz wywiad, zdradził Pan, iż zajmuje się szeroko rozumianymi dyscyplinami sportowymi. Jakimi konkretnie?

Tak, to prawda. W okresie wiosenno-letnim są to przede wszystkim rowery, nordic walking, jak również w ostatnim czasie mocno mnie pochłonęły rajdy samochodowe.  Natomiast zimą oddaję się narciarstwu zjazdowemu, biegowemu i ski-tourom, o których mamy porozmawiać szerzej.

– No właśnie, pewnie nie każdy Czytelnik „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” zetknął się z określeniem ski-tour. Co kryje się pod tą nazwą?

Dość często słyszy się, iż ski-toury to turystyka narciarska i częściowo tak jest. Natomiast dla mnie osobiście jest to pewnego rodzaju swoista niezależność narciarska, ponieważ możemy pójść tam, gdzie nas oczy poniosą. Użyłem słowa pójść, bo również w wysokich górach chodzi się na ski-tourach, a w zależności od umiejętności czysto narciarskich można także zjechać niemalże z każdej góry. Jako przykład może tutaj posłużyć wyczyn Andrzeja Bargiela – narciarza wysokogórskiego, który zjeżdża z najwyższych gór świata! To jest oczywiście poziom ekstremalnie zaawansowany, ale z pewnością pokazujący, z jakich gór i przede wszystkim w jakich warunkach można zjechać na nartach.

– Jak rozwijała się moda na ski-toury w ostatnich latach? 

W Polsce ski-touring funkcjonuje, myślę, na pewno od kilkudziesięciu lat, z tym, iż przez większość tego okresu była to aktywność absolutnie niszowa. Jeszcze kilka lat temu ski-toury znane były głównie w Tatrach. Były też używane jako sposób dotarcia w trudno dostępne miejsca, nierzadko były i są używane w działaniach służb ratowniczych np. GOPR. Obecnie początkujący ski-tourowcy odwiedzają bardzo chętnie beskidzkie szlaki. Choć szczerzę przyznam, iż największy „boom” na ski-toury zaobserwowałem w tamtym roku, kiedy zostały zamknięte stoki narciarskie.

Ludzie poniekąd byli zmuszeni do spróbowania nowej formy szusowania na nartach. Dzięki temu, wiele osób spróbowało, na czym to tak naprawdę polega. Jak to często bywa, niektórym odpowiadała pełna niezależność i brak ograniczeń, innych zaś szybko ski-touring męczył, ponieważ zanim ktoś oddał się przyjemności zjazdu z obranej góry , najpierw musiał się na nią przysłowiowo wdrapać, bez pomocy wyciągu! Trzeba tutaj pamiętać, iż każdy metr obranej trasy trzeba pokonać własnymi siłami, bo przecież nikt za nas, tego nie zrobi. Ten fakt nie każdemu się musi podobać, ale zdecydowana większość osób, które spróbowały, wyrażają chęć kontynuacji przygody z tego typu narciarstwem.

– Jaka grupa ski-tourowców jest najbardziej popularna w Polsce?

W naszym kraju według mnie najwięcej ski-tourowców jest „przywyciągowych”, czyli zarówno podejście jak i zjazd realizowane są w oparciu o sztucznie naśnieżone stoki. Jest też druga bardzo popularna możliwość – wchodzi się inną, alternatywnie obraną drogą na górę, a zjazd odbywa się po świetnie przygotowanych stokach.

Czy ski-touring jest trudny i wymagający dla początkujących? Każdy może opanować tę technikę? (…)

Cała rozmowa w feryjnym wydaniu DTS. Kliknij i czytaj za darmo:

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama