Fafik 2018: Kabaret OREO rozbawił publiczność do łez

Fafik 2018: Kabaret OREO rozbawił publiczność do łez

            Festiwal Form Kabaretowych Fafik, organizowany po raz dwudziesty przez II LO im. Marii Konopnickiej w Nowym Sączu, zakończony! W czwartek szkolna aula, a w piątek (22,23 marca) sala Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu tonęły we łzach… śmiechu. Na scenie pojawili się młodzi satyrycy, którzy prezentując skecze i piosenki kabaretowe rywalizowali o Grand Prix oraz statuetkę Zielonej Gęsi. Tym razem główną nagrodę zgarnął kabaret Lesław, jednak publiczność pokochała OREO. Grupa i nas rozbawiła do łez, dlatego postanowiliśmy opublikować na naszych łamach rozmowę z Patrykiem Pawlakiem, Kubą Wroną, Piotrkiem Dudkiem i Krzyśkiem Nowakiem – członkami kabaretu OREO.

Chłopaki pojawili się na fafikowej scenie już rok wcześniej. Wtedy też udało im się zdobyć nagrodę publiczności. Tym razem w nieco zmienionym składzie, przygotowali autorską kontynuację skeczu kabaretu Paranienormalni, który zaprezentowali w poprzedniej edycji Festiwalu.

Ważne jest to, że wygrywając w tamtym roku, korzystaliśmy z gotowego skeczu. Jurorzy poradzili nam wtedy, żeby zrobić coś własnego i teraz wzorowaliśmy się tylko na dwóch kabaretach, ale praktycznie osiemdziesiąt procent występu to nasz wkład. To jest fajne, że podobało się publiczności, mimo że wymyślili to amatorzy – przyznaje Krzysiek.

Ja się bardzo cieszę z nagrody, bo włożyliśmy w to naprawdę dużo pracy – mówi Patryk.

Tegoroczny występ chłopaków przedstawiał spotkanie psychiatry sportowego z jego dawnymi pacjentami. Doktor założył sklep, w którym sprzedaje także w niedzielę. Pewnego dnia na zakupy przychodzą jego byli pacjenci, co prowadzi do wielu nieprzewidzianych sytuacji.

– Kiedy dwa lata temu oglądałem Jacka Balcerzaka, skecz kabaretu Paranienormalni, postanowiłem, że chcę kiedyś z tym wystąpić. Igor Kwiatkowski był postacią Jacka Balcerzaka, więc chciałem się wcielić również w niego. Udało się podczas ubiegłorocznego Fafika – opowiada Patryk Pawlak, który tym razem zagrał nie jedną, a dwie role. – Niedawno oglądałem kabaret, pt. „Lokowanie produktu” o kostce bulionowej Knorr i Pascalu Brodnickim. Stwierdziłem, że może to jakoś połączę z Balcerzakiem. Grając dwie role, bałem sie, że zacznę mówić innym głosem. Były to dwie zupełnie różne postaci i przy każdej z nich trzeba zmieniać głos. – Trzeba przyznać, że Patryk poradził sobie z dwiema rolami rewelacyjnie. Niewprawny obserwator nie zauważyłby nawet, że gra je jedna osoba. W każdą z kreowanych osób Patryk włożył całą swoją energię.

– Moja postać to doktor Prozak – zdradza Krzysiek Nowak. –Ta rola bardzo mi pasowała, kiedy z Patrykiem myśleliśmy o występie rok temu. To Patryk do mnie wtedy zadzwonił. Od razu było wiadomo, że on jest Jacek Balcerzak, bo drugiego takiego nie ma. Mi bardziej pasowała rola doktora Prozaka. Czuję się dobrze w takich rolach, gdzie muszę być trochę poważny. Starałem się nie śmiać, więc na próbach całe swoje emocje musiałem wyrzucić, żeby tutaj zachować powagę. To jest bardzo trudne.

Piotrek Dudek wystąpił z grupą OREO po raz pierwszy. Zastąpił nieobecnego kolegę w roli człowieka, który myśli, że jest koniem.- Moja rola, czyli koń Karino, początkowo była stworzona przez kabaret Paranienormalni. Jednak w tym roku większość scenariusza z udziałem Karino była napisana tylko przez Patryka. Musiałem też w dużej mierze sam tę rolę stworzyć. Postanowiłem, że pozwolę się ludziom śmiać na przykład z mojej wady wymowy ujawniającej się przy głosce „r” i tak dalej. Najlepiej mieć do siebie dystans. – To oraz nieustanne „kłusowanie” Piotrka po scenie bawiło publiczność do łez.

Kuba Wrona wcielił się natomiast w postać, która połączyła kilka różnych wątków skeczu. – Niezbyt pasowała mi ta rola. Było bardzo trudno się jej nauczyć i wczuć w typowego, polskiego Janusza, ale jakoś wyszło. Sztuczny brzuch trochę mi się nie podobał, nie czułem się z nim pewnie, ale przeżyłem – śmieje się chłopak.

W tym roku nad scenariuszem pracował przede wszystkim Patryk. – Miał to robić miesiąc, ale „obudził się z ręką w nocniku” i zrobił w trzy noce. Trzeba mu za to dziękować i gratulować – przyznaje Krzysiek, a Patryk dodaje skromnie – Pomysły były nie tylko moje, każdy z chłopaków dał jakiś swój, więc wkład mają wszyscy.

– Pierwszego dnia tegorocznej edycji Fafika mieliśmy dużo większy stres niż podczas finału. Nie wiedzieliśmy, czy występ się publice w ogóle spodoba. To, że dla nas było to śmieszne, nie znaczyło, że każdy odbierze to w podobny sposób jak my. Jednak ludzie się śmiali, byli zadowoleni, więc dzisiaj byliśmy dobrej myśli – wspomina Krzysiek, a Piotrek zapewnia – Dzisiaj już nie musieliśmy się martwić o to, czy się będą śmiać, czy nie. Wiedzieliśmy po prostu, że tak będzie.

Po pierwszym dniu występów jury postanowiło trochę „utemperować” chłopaków. Polecili im nieco zmodyfikować niektóre teksty, pozostawić niedomówienia. Grupa bez wahania skorzystała ze wskazówek.

– Przewodniczący jury powiedział nam też, że występ dobrze byłoby trochę skrócić, ale to nie wyszło. Nie było takiej sceny, którą moglibyśmy wyciąć, każda się nam podobała, więc stwierdziliśmy, że tak już to zostawimy. Tym bardziej, że pytaliśmy kolegów siedzących na widowni i mówili, że ich zdaniem nie było zbyt długie, bo śmiali się przez całe przedstawienie – informuje Piotrek.

Chłopcy chcieliby wystąpić w przyszłym roku w tym samym składzie. Wszyscy oprócz Krzyśka chodzą do drugiej klasy II LO. – Jestem w trzeciej, ale planuję mimo wszystko występować jako student, jeśli będzie taka możliwość. Jednak to jest coś co będę miło wspominać przez wiele lat.

Chłopaków połączyła osoba Patryka: Krzysiek to jego kuzyn, Kuba – kolega z klasy, a z Piotrkiem Patryk występował już kilkakrotnie, w tym na przykład w serialu telewizyjnym „Szkoła”. Okazuje się, że już trzech na czterech członków kabaretu OREO ma za sobąrolę w tym programie. Patryk i Krzysiek byli statystami, Piotrkowi udało się jednak zagrać główną rolę. Każdy z nich trafił tam dzięki obecności w bazie danych krakowskiego studia.

Kiedy zaczęli robić „Szkołę” zadzwonili do mnie, że nagrywają nowy serial i zapytali, czy nie chciałbym wziąć udziału. Zgłosiłem się na casting, po kilku próbach dostałem swoją rolę i od tej pory gram tam co jakiś czas – zdradza Piotrek. Chłopak występuje też w grupie teatralnej Miejskiego Ośrodka Kultury. Przyznaje, że swoją przyszłość chciałby związać z aktorstwem. – Jednak w pierwszej kolejności przede wszystkim studia: programista komputerowy, związane z moim kierunkiem matematyka-fizyka-informatyka, a aktorstwo dopiero kiedy będę mieć pewny zawód i zarobek.

Wiążę przyszłość z kabaretem i mam nadzieję, że mi się to uda, ale nie poprzez studia, bo język polski to nie jest moja mocna strona – zdradza Patryk. –Oczywiście, kiedy nie wyjdzie mi z kabaretem też planuję pójść na studia – żartuje chłopak. – Na pewno byłoby to coś związanego z matematyką, bo jestem na profilu z rozszerzeniem, więc trzeba z tym wiązać jakieś przyszłościowe plany.

Kuba uczy się razem z Patrykiem w klasie o profilu matematyka-geografia-angielski. – Nie wiąże swojej przyszłości z kabaretem. Ja tylko dopełniałem przedstawienie. Myślę o studiach inżynierskich– przyznaje Kuba.

Krzysiek to jedyny humanista w grupie OREO. Należy do klasy o profilu polski-geografia-angielski. – Ja też myślę o studiach, bo to jest teraz dla nas najważniejsze, ale jednak zdecydowanie coś ze sportem. Jeszcze nie wiem czy AWF, czy coś innego, ale na pewno przyszłość wiążę ze sportem, ze sportami walki. Choć chciałbym też być aktorem, ale nie przez studia. Po prostu dostać gdzieś dodatkowo rolę w filmie lub serialu. Jest to coś fajnego, ale dopiero na przyszłość. Na razie chcę się skupić na sporcie i nauce.

Chłopakom z kabaretu OREO gratulujemy sukcesu! Życzymy powodzenia w realizacji marzeń oraz tego, aby nigdy nie tracili humoru, który, jak udowodnili na scenie, w sobie mają.

Reklama