Dyrektor gorlickiego szpitala prosi o niezwłoczne odbieranie zwłok. W prosektorium nie ma miejsca

Dyrektor gorlickiego szpitala prosi o niezwłoczne odbieranie zwłok. W prosektorium nie ma miejsca

Dyrektor gorlickiego Szpitala Specjalistycznego im. H. Klimontowicza Marian Świerz apeluje do wszystkich parafii, zakładów pogrzebowych i rodzin osób zmarłych, aby niezwłocznie odbierały ciała swoich bliskich i organizowały pochówki. W prosektorium nie ma miejsca. 

– Trwająca epidemia skutkuje zwiększoną liczbą zgonów. Sytuacja epidemiologiczna osób zmarłych niejednokrotnie wydłuża okres przechowywania zwłok w szpitalnym prosektorium, powodując konieczność korzystania przez szpital z zewnętrznego prosektorium, poprawiło to jednak sytuację tylko na kilka dni – informuje dyrektor Świerz.

Lecznica posiada dwanaście miejsc dla osób zmarłych, wszystkie są zajęte. Sytuacja zaczęło się pogarszać w ostatnich tygodniach. Jak podała Gazeta Gorlicka, szpital szuka możliwości adaptacji pomieszczeń, w których można by utworzyć chłodnię na 60 ciał.

– Wstępnie mógłby to być bunkier magazynowy przy stacji dializ. Potrzebujemy tygodnia, by go zaadaptować na chłodnię – poinformował w rozmowie z dziennikarzami Gazety Gorlickiej, dyrektor ds. technicznych gorlickiego szpitala Józef Biernat.

Gospodarz szpitala apeluje do proboszczów parafii o odczytanie prośby, dotyczącej niezwłocznego zabierania zwłok bliskich, na każdej niedzielnej mszy i umieszczenie informacji na stronach internetowych.

Sytuacja jest o tyle trudna, że często jedyne bliskie osoby zmarłej odbywają kwarantannę, więc nie ma kto zająć się pochówkiem. Liczba zgonów rośnie, nie tylko tych szpitalnych, ale również domowych. Wiele osób trafia do lecznicy w bardzo złym stanie i na pomoc jest za późno. To również pokłosie utrudnionego dostępu do świadczeń medycznych spowodowanego pandemią COVID-19.

Fot. Szpital Specjalistyczny w Gorlicach
Źródło: własne/Gazeta Gorlicka 

 

Reklama