Drugi dzień akcji wyławiania zwłok bez efektu. Ciało kilkukrotnie było w zasięgu wzroku

Drugi dzień akcji wyławiania zwłok bez efektu. Ciało kilkukrotnie było w zasięgu wzroku

zwłoki w Popradzie, Dunajcu, Jeziorze Rożnowskim

Kolejny dzień poszukiwań zwłok, które wczoraj zostały zauważane w Popradzie, zakończony fiaskiem. Nie udało się odnaleźć ciała, które płynęło z Barcic w stronę Starego Sącza, a później Jeziora Rożnowskiego. Dzisiaj przeczesano odcinek od  nowosądeckiej obwodnicy północnej im. Lecha i Marii Kaczyńskich do Jeziora Rożnowskiego.

Wczoraj w akcji brało udział ponad 80 strażaków, którzy próbowali wyłowić zwłoki. W działaniach przez pierwsze godziny ratowniczych, a później poszukiwawczych uczestniczyło łączenie 22 zastępy strażackie zarówno z PSP, jak i z okolicznych jednostek OSP, a także: Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Grupa Ratownictwa Specjalnego OSP z Nowego Sącz i policjanci. Akcję rozpoczęto około 14:30, a zakończono po godzinie 20:00. Więcej o wczorajszej akcji przeczytacie w artykule: Wzmocniona ilość służb. Zauważone w rzece Poprad zwłoki są namierzane w Dunajcu (zdjęcia).

– Dzisiaj były prowadzone bardziej działania poszukiwawcze, ale również nie przyniosły one efektów i zostały zakończone. Przeszukano odcinek od mostu w Kurowie do obwodnicy północnej Nowego Sącza i od mostu w Kurowie w górę do Jeziora Rożnowskiego. Dalsze działania będą podejmowane zgodnie z pragmatyką policyjną – dodaje w rozmowie z naszą redakcją brygadier Marian Marszałek, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.

W dzisiejszej akcji poszukiwawczej było zdecydowanie mniej zaangażowanych osób. Uczestniczyło w niej kilka zastępów strażackich i trzy jednostki pływające WOPR, a także policjanci.

Jak się okazuje, wczoraj kilkukrotnie ciało było w zasięgu wzroku strażaków, którzy wchodzili do połowy koryta rzeki, aby wyłowić zwłoki, jednak nie udało się. Nie wiadomo, czy denatem jest kobieta, czy mężczyzna, gdyż ciało odwrócone było plecami.

Dlaczego nie zastawiono ,,zasieków”, które zatrzymałyby płynące ciało?

– Nie mamy takiej możliwości – sprzętu, aby na tak szybkim nurcie rzeki ustawić zasieki, czy cokolwiek. Wszystko, co ustawilibyśmy w poprzek rzeki, zostałoby pozrywane – dodaje przedstawiciel PSP.

Ponadto w grę wchodzi także bezpieczeństwo ratowników. – Nie było możliwości podjąć tego ciała – kwituje brygadier Marian Marszałek.

Fot. Dawid Kulig/
GOPR z Krynicy Zdroju
Film: Dawid Kulig

Reklama