Dramat zwierząt w gminie Nawojowa. Potrzebna pomoc

Dramat zwierząt w gminie Nawojowa. Potrzebna pomoc

interwencja TOZ

Horror w gminie Nawojowa. Krynickie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce interweniowało w sprawie zaniedbanych zwierząt, w tym m.in. kilkunastu psów, które żyły w bardzo złych warunkach.

Przedstawiciele krynickiego oddziału TOZ w ubiegłą sobotę (13 sierpnia) udali się w asyście policjantów na interwencję do gminy Nawojowa. Dzień wcześniej nie udało im się spotkać właściciela zwierząt na jego posesji.

Ogromu nieszczęścia i krzywdy jakie doświadczyły w swoim życiu ujawnione zwierzęta, nie da się opisać i nie możemy pozostawić zwierząt bez pomocy! Nie wierzymy, że żadne służby ani Urząd Gminy, nie wiedziały co się w tym miejscu dzieje” – czytamy w poście na oficjalnej stronie krynickiego TOZ na Facebooku.

Interwencja była następstwem zgłoszenia, z którego wynikało, że na jednej z posesji w gminie Nawojowa w bardzo złych warunkach przetrzymywane są zwierzęta gospodarcze i ponad 10 psów. Jak informują inspektorzy TOZ, później wyszło na jaw, że właściciel jest spokrewniony z sołtysem miejscowości, w której sytuacja miała miejsce.

Psy żyły w fatalnych warunkach – większość z nich nie miała odpowiedniego schronienia. Niektóre z nich, przykute łańcuchami do drewnianych kołków, miały prowizoryczne budy. Innym za „dom” służyły zarośla lub drewniane belki.

Wśród mieszkających na posesji psów była m.in. suczka z trzema małymi szczeniakami, które miały około 7-10 dni. Podczas sobotniej interwencji psia rodzina co prawda przebywała w domu właściciela, lecz szczenięta leżały na stercie śmieci. Jeszcze dzień wcześniej psia mama wraz z dziećmi mieszkała w stajni.

Wszystkie psy znajdujące się na posesji były brudne, śmierdzące i zapchlone. Nigdy nie były odrobaczane. Samice rodziły co cieczkę, a ich szczeniaki znikały w niewyjaśnionych okolicznościach… Samce i samice nie są kastrowane. 2 psy nie był zaszczepione przeciwko wściekliźnie, 1 był chory, gdyż ropa lała się z oczu” – relacjonują na Facebooku inspektorzy TOZ.

Jak dodają, część psów oraz kaczki i kury biegały luzem po głównej drodze. Stwarzało to niebezpieczeństwo zarówno dla samych zwierząt, jak i przejeżdżających tamtędy osób. Co więcej, żaden z psów nie miał dostępu do wody. Dostawały natomiast raz dziennie stary chleb, zamoczony w mleku z wodą.

W trakcie interwencji znaleziono także wygłodzone i osłabione kociątko, które było zamknięte w brudnej klatce po królikach. Kot został wówczas przygarnięty przez członka rodziny właściciela. Jak się wkrótce okazało – nie na długo.

Właściciel dostał 7 dni na poprawę warunków, w jakich żyją zwierzęta. Co dość oczywiste, lista zaleceń była bardzo długa. W odpowiedzi na to osoba ta stwierdziła, że chce oddać psy. Zwierzaki szukają teraz nowego domu.

Następna interwencja

Kolejna, tym razem niezapowiedziana interwencja, miała miejsce trzy dni później, we wtorek (16 sierpnia). Członek rodziny, który zadeklarował, że zajmie się małym kociątkiem, zrzekł się go na rzecz krynickiego TOZ. Kilkutygodniowa kotka, nazwana Sabinką, była zapchlona i miała wszoły. Jej brzuszek był wzdęty.

To jednak nie wszystko, co wydarzyło się tamtego dnia. W jednej z prowizorycznych bud znaleziono bowiem kolejnego szczeniaka. To trzynasty pies, który zamieszkiwał na tej posesji. Malec, którego nazwano Bruno, ma około 2 tygodni.

„Z informacji, jaką uzyskała nasza inspektor, wynika, że maluszek został podrzucony kilka dni temu. Gdzie jest jego matka i rodzeństwo, dlaczego nikt go wcześniej nie widział? Tego się nigdy nie dowiemy. Jedno jest pewne, jego życie było zagrożone, gdyż na pewno by sam nie przeżył” – czytamy w kolejnym poście TOZ na Facebooku.

Pies był pogryziony przez pasożyty, takie jak pchły czy kleszcze. Jego brzuch również był wzdęty. Jak widać na jednym ze zdjęć, znajdujących się w poniższej galerii, znaleziono przy nim miskę z jedzeniem – takim, jakim karmiono resztę psów. Ponadto naczynie było dla szczeniaka zdecydowanie zbyt duże i głębokie.

Potrzebny dom

Sabinka i Bruno zostali przewiezieni do lecznicy. Rokowania wobec szczeniaka są póki co ostrożne, bo jest bardzo osłabiony. Oba maluchy szukają teraz nowego domu. Koszty ich odrobaczenia, dwukrotnego szczepienia oraz kastracji (po osiągnięciu odpowiedniego wieku) pokryje krynicki TOZ. Do nowych domów trafią z wyprawką. Sabinka będzie kotkiem niewychodzącym i potrzebuje kochającego opiekuna. Z kolei Bruno będzie mógł trafić do nowego domu za około 8 tygodni. Pozostałe psy, podobnie jak Sabinka, pilnie potrzebują nowego domu.

Mamy 7 dni na znalezienie osób lub organizacji pro zwierzęcych które będą chciały adoptować psiaki. Jeżeli nie znajdą się nowi opiekunowie, biedaki będą musiały zostać w koszmarnym miejscu. Nie pozwólmy na to” – apelowali 14 sierpnia inspektorzy TOZ. Czasu zostało zatem niewiele.

Jak podkreślają przedstawiciele TOZ, psia mama szuka nowego domu wraz ze swoimi trzema pociechami. Szczeniaczki będą gotowe do adopcji za 6-8 tygodni. Zwierzęta, mimo krzywdy, jakiej doznały, nie są agresywne. Osoby, które są zainteresowane pomocą, mogą kontaktować się pod numerem 530 044 074.

Reklama