Dawna Żywiecka czyli serce Piekła

Dawna Żywiecka czyli serce Piekła

„Dobry Tygodnik Sądecki” to źródło informacji nie tylko na tematy bieżące. Od lat wydawnictwo porusza wątki historyczne, więc może najwyższa pora, żeby napisać coś o historii miejsca, gdzie pracują dziennikarze tygodnika. Ile razy kieruję kroki do redakcji DTS, przypominam sobie historie, które opowiadali ludzie i wyczytywałem w archiwach. Jest okazja, żeby je opisać. Dziś coś, o czym nigdy nie opowiedziałem dziennikarzom DTS i Czytelnikom – czyli przedwojenna Żywiecka.

         Ulica Żywiecka to samo serce „Piekła”, dawnej dzielnicy miasta, która słynęła z wielu niezbyt chlubnych wypadków – gwałty, grabieże, pobicia. Jednym słowem przestępczy świat. Ulica powstała decyzją radnych w 1907 r. Skąd nazwa? Wszak droga nie prowadzi do Żywca… Tego się już nie dowiemy. Przed wojną wybrzmiewał tutaj język jidysz mieszany z polskim. Całymi dniami nic specjalnego się tutaj nie działo. Jedynie w piątki i wtorki, od Naściszowej przemierzali ulicę chłopi, którzy w dni targowe jechali na Rynek handlować nabiałem, wiklinowymi koszykami lub innymi produktami. Ludzie chodzący uliczką musieli zmagać się z błotem i kałużami, a co bardziej sprytni pisali do prasy, żeby poskarżyć się na władze miasta. Aż ciężko uwierzyć, jak w takich warunkach Gellerowie wyjeżdżali stąd dorożkami do Rynku, gdzie stali całymi dniami czekając na klientów!

Idźmy od początku. Swoistą bramą ul. Żywieckiej, na styku z Lwowską, był piękny sad, z którego w wiosenne dni białe płatki pokrywały chodniki. Wczesnym latem można było się poczuć jakby spadł śnieg. Dziś w tym miejscu stoi (…)

To tylko niewielki fragment tekstu Łukasza Połomskiego. Całość przeczytasz w specjalnym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” – pobierz za darmo numer jednym kliknięciem:

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama