Daleko jeszcze do personalnych decyzji

Daleko jeszcze do personalnych decyzji

Cztery miejsca w Sejmiku Województwa Małopolskiego z okręgu nowosądecko-limanowsko-gorlickiego przypadną Prawu i Sprawiedliwości, jedno Koalicji Obywatelskiej i jedno Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Z mandatem radnego wojewódzkiego żegna się Stanisław Pasoń z PSL, wystarczającego poparcia nie uzyskał też Witold Kozłowski z PiS.


W całym województwie małopolskim poparcie dla PiS wyniosło 43,55 proc., co przekłada się na 24 mandaty. Tym samym w liczącym 39 miejsc sejmiku PiS ma większość i przejmuje rządy. Do sejmiku weszły jeszcze dwa ugrupowania z czternastu komitetów wyborczych, które wystawiały swoich kandydatów. KWW Platforma Nowoczesna Koalicja Obywatelska zdobyła 22,66 proc. poparcia, wprowadzając 11 radnych. Polskie Stronnictwo Ludowe z lekko ponad 10 proc. poparciem zdobyło 4 mandaty.

Jedynka na pierwszym miejscu

W okręgu 6. nowosądecko-limanowsko-gorlickim najwięcej głosów zdobył Grzegorz Biedroń – „jedynka” na liście PiS. Poparło go ponad 38,5 tys. wyborców.

– To sukces – przyznaje Biedroń. – Przed 12 laty, zdobywając mandat radnego
wojewódzkiego, zaczynałem z wynikiem 7,2 tys. głosów, teraz jest to 38,5 tys. Dla mnie cenne jest to, że głosy otrzymywałem w całym okręgu mniej więcej równomiernie. Bardzo dużo głosów dostałam nie tylko na Limanowszczyżnie, gdzie mieszkam, ale też na terenie Sądecczyzny. Moja praca zawodowa prezesa uzdrowiska Krynica-Żegiestów przez dwa lata pokazała, że faktycznie jestem z tym terenem związany. Kampania wielu kandydatów była wizualnie i kosztowo mocniejsza, ale okazuje się, że wyborcy doceniają aktywność nie tylko w trakcie kampanii, ale całą wcześniejszą działalność.

Z jego ugrupowania w sejmiku znajdą się także: Patryk Wicher z wynikiem 16,9 tys. głosów, Jadwiga Wójtowicz – 18,5 tys. oraz Marta Mordarska, która z 15,8 tys. głosów poparcia wraca do sejmiku po czteroletniej przerwie.

Wiarygodne wybory

Skład osobowy przedstawicieli PiS z okręgu 6. w sejmiku będzie mocno odświeżony w stosunku do poprzedniej kadencji. Witold Kozłowski, w mijającej kadencji jeden z trzech radnych wojewódzkich Prawa i Sprawiedliwości, uzyskał 8,5 tys. głosów, za mało, by na nowo zasiąść w sejmiku. Kilka miesięcy temu obejmując stanowisko prezesa WFOŚiGW zrezygnował on z mandatu radnego wojewódzkiego, potem zdecydował się do sejmiku jednak kandydować. W tych wyborach nie startował radny wojewódzki mijającej kadencji Paweł Śliwa – menager z Gorlic, wiceprezes zarządu ds. innowacji Grupy Kapitałowej PGE. „Jedynka” – Grzegorz Biedroń sukces widzi nie tylko w zwycięstwie PiS w województwie.

– Mamy sukces polegający na tym, że większa ilość osób uwierzyła, że ich głos coś znaczy, o czym świadczy znacznie wyższa frekwencja niż do tej pory i większa świadomość w oddawaniu głosów do sejmiku. W trakcie kampanii starałem się zachęcać nie tylko do głosowania na moją osobę, ale w ogóle do udziału w wyborach, żeby ludzie niezależnie od sympatii głosując nie zapominali o głosowaniu na radnych sejmikowych. Sam fakt, że karta wyborcza, nie książeczka, była bardziej czytelna dla wyborców, spowodował, że prawie trzykrotnie zmniejszyła się ilość głosów nieważnych w wyborach do sejmiku. Czyli te wybory są znacznie bardziej wiarygodne.

Wyniki, których nie można się powstydzić

W sejmiku z okręgu numer 6. mandat zdobyli także: Piotr Lachowicz z Koalicji Obywatelskiej z wynikiem prawie 13,6 tys. głosów oraz Urszula Nowogórska – dotychczasowa przewodnicząca sejmiku – z wynikiem 11 885 głosów. Dokładnie o 764 głosy mniej miał Stanisław Pasoń – „jedynka” na liście PSL, tym samym dotychczasowy radny wojewódzki traci mandat.

– Gratuluję tym, którzy wygrali, bez względu na opcje czy sympatie polityczne. Wynik, który uzyskałem jest takim wynikiem, którego nie można się powstydzić, tym bardziej że nie jestem zawodowym politykiem – komentuje Stanisław Pasoń.

Pozostałe komitety wyborcze nie wprowadziły swoich radnych do sejmiku. W ich przypadku wśród „jedynek” na listach największe poparcie miały kobiety: Anna Wilk z KWW Bezpartyjni Samorządowcy z niemal 4,1 tys. głosów i Katarzyna Tomoń z KWW Kukiz’15 z prawie 3,6 tys. poparciem.

Kto na marszałka?

Kilka dni po wyborach zaczęły się dyskusje o podziale stanowisk w sejmiku. W mediach pojawiła się informacja, że marszałkiem miałby zostać Rafał Bochenek – były rzecznik prasowy kancelarii premiera.
Wśród kandydatów na to stanowisko, jeszcze przed wyborami, wymieniany był też Grzegorz Biedroń.

– Nie ma pośpiechu. Są oczywiście w kuluarach dyskusje. Mieliśmy spotkanie klubu, ale raczej poświęcone programowi, kwestiom technicznym. To jeszcze nie ten etap, żeby decydować o nazwiskach – twierdzi Grzegorz Biedroń. Dodaje, że pojawiające się w mediach nazwiska-pewniaki mogą niewiele mieć wspólnego z ostatecznym składem zarządu. – Do 16 listopada sejmik jeszcze funkcjonuje w starym składzie. Potem jest tydzień na odbycie pierwszego posiedzenia, zatem ostateczne decyzje będą zapadały około 20 listopada. Te tygodnie to czas na szukanie najlepszych rozwiązań personalnych dla sejmiku. Radni mają czas na zastanowienie się, jak widzą swoją rolę w sejmiku, w jakich komisjach chcieliby pracować, jakimi tematami się zajmować – twierdzi Biedroń. – Nasze województwo jest szczególnie ważne, to przecież 3,4 mln mieszkańców. Wszyscy będą patrzeć na marszałka i zarząd, oczekiwania będą bardzo duże. Dlatego daleko jeszcze do ostatecznych decyzji w tej sprawie.

Czytaj „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama