Cofania mandatów nie będzie, bo kierowcy w Nowym Sączu nie potrafią jeździć

Cofania mandatów nie będzie, bo kierowcy w Nowym Sączu nie potrafią jeździć

W trzy miesiące ponad cztery tysiące mandatów (obecnie 7 tysięcy) otrzymali kierowcy, którzy rzekomo przejechali na czerwonym świetle na skrzyżowaniu ulic Kilińskiego, Królowej Jadwigi, Prażmowskiego i Alei Piłsudskiego, czyli na rondzie Solidarności. W tej sprawie, jak już informowaliśmy na naszych łamach, interweniował prezydent miasta, do którego zgłaszali się kierowcy, wskazując na błąd zamontowanego tam systemu.

We wrześniu ubiegłego roku na rondzie zostało uruchomionych 30 kamer systemu ,,RedLight”, którego istotą jest monitoring przejazdu na czerwonym świetle. Odpowiada za nie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). System ma wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego na skrzyżowaniach dróg krajowych, na których kierowcy nie stosują się do przepisów dotyczących sygnalizacji świetlnej.

,,Dociera do mnie duża liczba zgłoszeń od mieszkańców związanych z wadliwym działaniem systemu rejestrującego przejazd na czerwonym świetle na skrzyżowaniu ulic Królowej Jadwigi, Prażmowskiego, Al. Piłsudskiego i Kilińskiego. Dochodzi do sytuacji, kiedy kierowcy wjeżdżają za sygnalizator przy zapalonej zielonej strzałce, strzałka ta gaśnie, gdy pojazd jest już za sygnalizatorem, a system rejestruje takie zdarzenie jako wykroczenie, co powoduje konsekwencje karne dla kierujących” – informował pod koniec roku prezydent miasta Ludomir Handzel.

Gospodarz miasta zwrócił się do CANARD wyjaśnienie sprawy, sprawdzenie systemu i anulowanie mandatów (500 zł, 15 pkt), które niesłusznie zostały przyznane.

„Najczęściej kierujący nie zatrzymują się przed sygnalizatorem doprowadzając do sytuacji, w której po „zgaśnięciu” strzałki nie mają możliwości zatrzymania się, a tym samym wjeżdżają za sygnalizator. Jeżeli takie naruszenie (niezatrzymanie) zostanie ujawnione przez uprawniony do karania organ wówczas kierujący musi się liczyć z mandatem karnym w wysokości 500 zł oraz 6 punktami karnymi, natomiast wjazd za sygnalizator po „zgaśnięciu” zielonej strzałki zagrożone jest grzywną w wysokości 500 zł oraz 15 punktami karnymi” – napisał Główny Inspektorat Transportu Drogowego w wyjaśnieniach dla portalu Twojsacz.pl.

Pracownicy CANARD przeanalizowali sytuację i stwierdzili, że system działa prawidłowo, a błąd leży po stronie kierowców.

,,W żadnym przypadku nie stwierdziliśmy nieprawidłowości działania systemu . W momencie kiedy nadawane jest czerwone światło i włącza się zielona strzałka, kierowca zobowiązany jest do zatrzymania się. I do wjechania na skrzyżowanie w momencie, gdy upewni się, że nie stwarza żadnego zagrożenia i nie stwarza dodatkowego utrudnienia, przede wszystkim musi się zatrzymać” – powiedziała w rozmowie z Naszą Telewizją Sądecką NTV Monika Niżniak, rzecznik prasowy GITD.

Obecnie od września zanotowano ponad siedem tysięcy wykroczeń. Dzisiaj prezydent miasta udał się na rondo Solidarności, by zapowiedzieć kolejne pisma w tej sprawie. Ma zamiar zwrócić się do posłów, czy rzecznika praw obywatelskich.

Czytaj także: Ustalenia DTS24: Iwona Mularczyk kandydatką na prezydenta Nowego Sącza

 

Fot. Adrian Maraś/
Źródło: własne/ NTV/ Twój Sącz 

Reklama