Co właściwie wydarzyło się w Noc Sylwestrową? ,,Nożownik z Muszyny” przerywa milczenie [FILM]

Co właściwie wydarzyło się w Noc Sylwestrową? ,,Nożownik z Muszyny” przerywa milczenie [FILM]

31-letni mężczyzna okrzyknięty przez lokalną społeczność i media, także ogólnopolskie – ,,nożownikiem z Muszyny” przerwał milczenie i dla portalu informacyjnego Kryniczanie TV przedstawił swoją wersję wydarzeń z feralnej nocy sylwestrowej. Twierdzi, że użył noża w obronie własnej. Jego historia różni się od tej opowiedzianej przez ofiarę w „Magazynie Ekspresu Reporterów”. Czy sprawca okaże się być ofiarą? 

Przypomnijmy: w Nowy Rok o godzinie 3, na ulicy Ogrodowej doszło do bójki z użyciem noża. Mieszkaniec Muszyny został ugodzony nim w serce. Jego kolega – w brzuch. Trzecia osoba została pobita. Mężczyźni trafili do szpitala. Policja tuż po zdarzeniu wystosowała oświadczenie, odnosząc się do plotek, jakoby sprawcą zajścia był funkcjonariusz policji.

,,(…) Informujemy, iż z dotychczasowych ustaleń wynika, że w zdarzeniu z użyciem noża nie uczestniczył żaden funkcjonariusz policji. 31-letni podejrzany ma brata policjanta, który w momencie zdarzenia był w innej miejscowości, a na miejscu pojawił się później, gdy służby ratunkowe zabrały już poszkodowanych”- tej treści oświadczenie przekazała 1 stycznia asp. dr Iwona Grzebyk-Dulak z KMP w Nowym Sączu.

Wyjaśniała, iż w pierwszym zgłoszeniu 31-letni mężczyzna informował Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego (nr 112), że ktoś uszkodził mu skuter i jakieś osoby go atakują. Te osoby miały również kierować groźby pod adresem jego matki. Wśród napastników mieli być dwaj mieszkańcy Muszyny. Funkcjonariusze zatrzymali 31-latka, a prokurator postawił mu dwa zarzuty.

– Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu prowadzi śledztwo dotyczące spowodowania w dniu 1 stycznia 2018 roku w Muszynie obrażeń ciała u trzech osób, w tym dwóch wskutek zadania im uderzeń nożem. W toku postępowania jednej osobie przedstawiono zarzut spowodowania nożem obrażeń ciała u dwóch osób – wyjaśniał dla dts24.pl prokurator Leszek Karp około dwa tygodnie temu.

Jak zaznaczał, w przypadku jednej osoby był to ciężki uszczerbek na zdrowiu, gdyż zadane nożem uderzenia spowodowały rany kłute klatki piersiowej oraz ranę lewego przedsionka serca. Obrażenia stanowiły realne zagrożenie życia (przestępstwo z art. 156 § 1p.2 k.k)

– W przypadku drugiej osoby był to średni uszczerbek na zdrowiu w postaci rany ciętej śródbrzusza spowodowanej zadaniem poszkodowanemu uderzeń nożem (przestęp. z art. 157 § 1 k.k.) – przekazał nam prokurator.

31-latek wyszedł po miesiącu na wolność. Jak przekazał nam prokurator Leszek Karp – mężczyzna usłyszał w ostatnim czasie kolejny zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 158 § 1 k.k. i art. 157 § 2k.k. w związku z art. 11 § 2 k.k. wspólnie z inną osobą.

– Właśnie ta inna osoba, to funkcjonariusz Policji i tę osobę wezwano celem ogłoszenia jej postanowienia o przedstawieniu zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w związku z art. 11 § 2 k.k. – wyjaśniał w korespondencji z Dobrym Tygodnikiem Sądeckim rzecznik prasowy Prokuratury w Nowym Sączu.

Relacje z feralnej nocy ,,nożownika” oraz poszkodowanego różnią się 

Jak relacjonuje 31-letni sprawca, w noworoczną noc opiekował się dziećmi brata. Kiedy zasneły, spędził kilka chwil z mamą i chciał położyć się spać.

– Było około godziny drugiej, kiedy usłyszałem, że mój pies zaszczekał. Zapaliłem światło, usłyszałem jakiś huk pod domem. Pomyślałem, że ktoś mi rzucil petardę albo czymś uderzył. Wyglądnąłem przez okno i zobaczyłem, że mój motor leży przewrócony na bok. Od razu wybiegłem, tak jak stałem, bo jeszcze się nie rozebrałem do spania – relacjonuje.

Zobaczył wówczas jak kilka osób uciekało w pobliską alejkę. Ruszył za nimi i gdy był kilka metrów za jednym z uciekających, ten gwałtownie odwrócił się, zamachując się nożem i wygrażając mu, że go zrani.

Mężczyzna poprosił pierwszą napotkaną osobę, aby zadzwoniła na policję i powiadomiła o całym zajściu. Sam wrócił do domu, aby zabrać telefon.

– Na wszelki wypadek wziąłem też scyzoryk, gdyż tamten człowiek był uzbrojony. Nie miałem zamiaru z nim walczyć na noże, gdyż jego nóż był dłuższy. Jednym ciosem mógłby spowodować śmierć na miejscu. Jednak chciałem mieć na wszelki wypadek, gdybym wpadł w zasadzkę – opowiada.

Wyszedł na ulicę i gdy przechodził obok pobliskiego budynku usłyszał jak ktoś woła go po nazwisku. Po chwili grupka mężczyzn zaczęła za nim biec. Rzucił się do ucieczki i wówczas usłyszał jak jeden z napastników powiedział do drugiego ,,ale to nie on, tylko jego brat”.

Jak twierdzi, biegł w stronę domu. Jeden z oprawców dogonił go i uderzył pięścią w skroń. Wkrótce dołączyli pozostali i bili mężczyznę przy ogrodzeniu. Ten próbował się wyrwać. W jednej ręce trzymał telefon, drugą wyciągnął scyzoryk, którym zamachnął się w stronę z której dochodziły ciosy. Udało mu się uwolnić i w trakcie ucieczki zadzwonił pod numer alarmowy 112 i poprosił o interwencję karetki, gdyż prawdopodobnie mężczyźni są ranni.

Jednak oni nadal biegli za nim. Według niego groźby były kierowane nie tylko do niego, ale także pod adresem jego mamy, której polecił, aby natychmaist się ukryła. Cały czas prowadził rozmowę z dyspozytorem i zmieszany całą sytuacją stwierdził, że nie wie, czy właściwie potrzeba karetki, bo mężczyźni nie zachowywali się jakby byli poszkodowani.

Całą relację ,,nożownika z Muszyny obejrzyjcie poniżej. 

https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=W1N8ppwF7I8

Relacja poszkodowanego Kamila Święsa

Według niego 31-latek rzucił się z nożem na niego i jego kolegów.

– To całe zamieszanie trwało 10-20 sekund. On zaczął uciekać, pobiegłem za nim, ale straciłem oddech. Mój kolega doszedł do mnie i powiedział ,,Kamil, popatrz na sweter i na spodnie”  – opowiadał zajście Kamil Święs w reportażu Pawła Kaźmierczaka w Magazynie Ekspresu Reporterów. 

Dopiero wtedy, jak twierdzi – zauważył ranę i ,,fontannę krwi”. Ostatnim momentem, który pamięta, była chwila,  której poprosił kolegę, aby mu pomógł iść. Po około 10 metrach przebytej drogi stracił przytomność.

Jego przyjaciel także był ranny. Napastnik wbił mu nóż w brzuch. Mężczyzna wzywał na pomoc znajomych, którzy przebywali w domu oddalonym o 200 metrów od miejsca zdarzenia. Oni widząc co się stało  – zadzwonili pod numer 112.

Na miejsce natychmiast ruszyła karetka z krynickiego szpitala. Ambulans miał jednak problem z dotarciem, ponieważ nieustalona do dzisiaj osoba zadzwoniła pod numer alarmowy i odwołała karetkę. Z tego powodu ratownicy dotarli do Muszyny dopiero po 40 minutach.

Stan Kamila Święsa był krytyczny. Stracił dużo krwi. Lekarze ze szpitala w Krynicy-Zdroju podjęli dramatyczną walkę o jego życie i cudem je uratowali. Wystarczyło, aby napastnik lekko przekręcił nóż i poszkodowany nie miałby żadnych szans na ratunek.

Całą relację poszkodowanego opowiedzianą w Magazynie Ekspresu Reporterów możecie zobaczyć TUTAJ

Prokuratura zmieni zarzuty 31-letniego sprawcy?

Prokuratura na obecnym etapie postępowania nie zdradza szczegółów.

– Co do motywów sprawcy, to na aktualnym etapie postępowania nie mogę o tym napisać, gdyż prokurator prowadzący śledztwo nie zajął w tej kwestii jeszcze ostatecznego stanowiska – wyjaśniał w korespondencji z nami prokurator Leszek Karp.

Możliwe, że czyn zostanie zakwalifikowany jako przekroczenie granic obrony koniecznej, gdyż działanie 31-latka nie było bez przyczyny. Jednak ta sprawa nie jest jeszcze przesądzona.

Źródło. KryniczanieTV

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama