Piłkarze Sandecji Nowy Sącz dzisiaj udali się w podróż autokarem do Wrocławia, gdzie jutro o godz. 15.30 rozegrają spotkanie 26. Kolejki Lotto Ekstraklasy z tamtejszym Śląskiem.
Sądeczanie przed potyczką z jedenastym w tabel Śląskiem są w bojowych nastrojach, co potwierdza w rozmowie z Dobrym Tygodnikiem Sądeckim bramkarz Sandecji Michał Gliwa.
– Chcemy przełamania tej naszej nieszczęsnej passy bez zwycięstwa i właśnie z takim nastawieniem jedziemy na mecz ze Śląskiem. Kiedyś jechaliśmy przełamać się na Jagiellonię, więc czemu teraz miałoby się nie udać ze Śląskiem? – pyta golkiper beniaminka z Nowego Sącza.
Latem ub. roku „biało-czarni” po trzech kolejnych meczach bez zdobytej bramki (remisy 0:0 z Lechem Poznań, Arką Gdynia i porażka z Legią Warszawa 0:2) jechali na Podlasie z misją przełamania się, zdobycia pierwszego gola w historii występów w elicie. Ta sztuka udała im się z nawiązką: wicemistrz Polski przegrał z Sandecją 1:3.
– Nastroje w zespole może nie są rewelacyjne, ale nie chowamy głowy w piasek. Będziemy walczyć o trzy punkty dla naszego zespołu. Poza tym każdy mecz w elicie to także reklama dla nas piłkarzy. Wiemy, że mamy możliwość awansu w tabeli, chcemy pokazać, że potrafimy grać w piłkę – podsumowuje Gliwa.
Po 25 kolejkach ekstraklasy Sandecja plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli. Ma 22 punkty, o sześć mniej od wrocławian. Jesienią w starciu obydwu drużyn padł remis 1:1. Jak będzie teraz?
Odwiedź konto autora na Twitterze!
Fot. Sandecja.pl
