Bez bzdurnych tytułów i szukanej na siłę sensacji

Bez bzdurnych tytułów i szukanej na siłę sensacji

W pierwszym tygodniu grudnia mój dobry znajomy wdał się w internetową dyskusję z szefem ogólnopolskiego portalu, który często – gęsto raczy Czytelników fake newsami. Mój przyjaciel zdegustowany jakąś wierutną bzdurą, którą przeczytał, zadał redaktorowi pytanie z gatunku: „dlaczego?”,  ten zaś nazwał go naiwnym i zrobił miniwykład o tym, że każdy portal informacyjny, jeśli chce przeżyć, musi postawić na clickbaity. „Jak podbić odsłony? Mocny lead, mocne, nieprawdziwe pytanie w tytule, sensacja, krew. Duże portale robią to samo, tylko subtelnie, średnie obsługują swoje plemiona i oglądalność wykręcają na maksymalnym dopieprzaniu stronie przeciwnej. Maluchy, aby przeżyć muszą sprzedawać wyłącznie ploty, gwałty i głupoty. Inaczej nie przeżyją” – napisał pan Michał.

Przeczytałam i w pierwszym odruchu zrobiło mi się wstyd za kolegów po fachu, którzy ślepo wierząc w takie „drogowskazy” poszli tą ścieżką i ani myślą z niej zbaczać przekonani, że przecież tak to właśnie działa. Dowody można znaleźć nawet na naszym sądeckim podwórku, gdzie działa portal serwujący newsy wedle przytoczonej wyżej receptury i ma się całkiem dobrze.

Drugą z kolei emocją, jaka mną owładnęła po lekturze wymiany zdań mojego znajomego i redaktora Michała, była błoga wdzięczność za dar jakim są tysiące Czytelników „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” i portalu dts24. Ludziom, którzy codziennie wracają do nas po porcję świeżych wiadomości, smakuje coś zupełnie innego niż dezinformacyjna papka przyprawiona krwią, sensacją i bzdurami w tytule usprawiedliwionymi pytajnikiem.

Aby sprawdzić, co konkretnie smakowało naszym Czytelnikom portalu dts24, przewertowałam dane Google Analytics od stycznia do dziś i takie oto ciekawostki ukazały się moim oczom.

Od stycznia do marca wśród najchętniej czytanych tekstów była historia chłopaka mającego w dorobku czterokrotne zwycięstwo z chorobą nowotworową oraz opowieść o człowieku, który bez wahania skoczył w wody Dunajca, aby ratować życie tonącej kobiety.

W kwartale kwiecień – czerwiec hitem była meteorologiczna ciekawostka związana z saharyjskim pyłem, który wraz z prądami powietrza dotarł nad Sądecczyznę oraz pierwsze przymiarki do wytypowania kandydatów na prezydenta Nowego Sącza.

Od lipca do września Czytelnicy dts24 emocjonowali się kolejną ciekawostką, tym razem geologiczną – dotyczącą delikatnego trzęsienia ziemi pod Jaworzyną oraz walką o życie, a później o powrót do sprawności chłopaka, który przeżył wypadek motocyklowy.

Począwszy od października najlepiej „klikały” się wyniki wyborów samorządowych, ale wspaniale popłynął też w świat apel o pomoc dla kobiety, która w pożarze straciła dorobek życia.

Minęłabym się z prawdą, gdybym nie wspomniała, że w każdym z kwartałów ogromne zainteresowanie dotyczyło doniesień o dramatycznych zdarzeniach drogowych, jednak bynajmniej nie one zajmowały najwięcej najlepszych miejsc w portalu.

I oto dzieje się cud: bez bzdurnych tytułów, które pytają, zamiast odpowiadać na pytania, bez zbędnej, szukanej na siłę sensacji, bez newsów ociekających krwią i bez clickbaitów – żyjemy.

Podsumowując, na pytanie: „co kręci naszych Czytelników”, mam bardzo budującą odpowiedź: prawdziwe historie niezwykłych ludzi z sąsiedztwa, okazje do pomagania ludziom, którzy znaleźli się w potrzebie, ciekawie podana wiedza o tym, co słychać i widać na niebie i na ziemi i lokalna polityka.

Jesteśmy z naszych Czytelników dumni i obiecujemy, że w 2019 roku, który będzie trzecim rokiem istnienia portalu dts24 i dziewiątym rokiem istnienia „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”, receptura przygotowywanych dla Was informacji nie zmieni się, ale będziemy starali się być jeszcze lepsi. Będzie Wam smakowało.

Czytaj „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

 

Reklama