Barbara Stożek mundur strażacki łączy z ludowym strojem

Barbara Stożek mundur strażacki łączy z ludowym strojem

Barbara stożek

Barbara Stożek z Krzyżówki w gminie Łabowa niedawno zasłynęła w całej Polsce. Reportaż na jej temat można było zobaczyć w programie „Pytanie na śniadanie” emitowanym przez TVP2.

Jeśli kiedykolwiek przystanęliście przy zakopiańskich lub krynickich stoiskach oferujących pamiątki, i zachwycaliście się zabawkami z siana, dziś dowiecie się, kto za tymi cudami stoi.

Zresztą powiedzmy sobie szczerze, nie rozwikłujemy żadnej zagadki, bo twórczyni – Barbara Stożek jest znaną w regionie rękodzielniczką, a po emisji telewizyjnego reportażu stała się rozpoznawalna nie tylko na Sądecczyźnie.

Zabawki z siana

Pani Basia jest energiczną i uśmiechniętą mieszkanką maleńkiej Krzyżówki. A przy tym jest osobą wielu pasji i to z pozoru sprzecznych.

Zacznijmy od tej, z której najbardziej zasłynęła – zabawki z siana.

Przygodę z rękodziełem zaczęła w 2005 roku. – Koleżanka wróciła z zagranicy, gdzie spotkała znajomych, którzy zajmowali się tworzeniem zabawek z siana. Bardzo nam się obu te wyroby spodobały, więc zaczęłyśmy same próbować. Z czasem okazało się, że zainteresowanie takimi wyrobami jest bardzo duże, a nasze zabawki zaczęły trafiać na stoiska w Zakopanem i Krynicy – wspomina pani Basia.

Samo tworzenie myszek, zajączków, skrzacików, kurek z siana wydaje się nie być skomplikowane.

– Potrzebne jest siano, najlepiej to z pierwszych sianokosów, bo jest miękkie i łatwo się wygina. Z takiego siana za pomocą grubych nici, czasem wykałaczki, formuje się kolejne elementy – główkę, łapki, tułów. Wszystko oczywiście siłą własnych rąk, a tu rzeczywiście trzeba mieć mocny chwyt i wprawę, żeby siano dobrze ubić, bo oprócz niego zabawkę nie wypełnia się niczym więcej – tłumaczy rękodzielniczka. – Następnie elementy są łączone klejem silikonowym i ozdabiane oczami, filcowymi czapeczkami, dziobkami itp.

Na wykonanie takiej zabawki potrzeba około godziny. Jeśli chodzi o zdobienie, fantazja artystki nie zna granic, a że każdy przedmiot jest wykonywany własnoręcznie, każdy jest oczywiście unikatowy. Zresztą pani Basia jest otwarta na nowe pomysły. Przykładowo po emisji programu (…)

Całość przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”:

Reklama