Rozmowa z Aleksandrą Świgut – pianistką, laureatką II nagrody w IV edycji Rankingu Genialni Lokalni Globalni
– W tegorocznym Rankingu GLG zajęła Pani drugie miejsce. Jak to Pani skomentowała – ma Pani szczęście do drugich miejsc. Czyżby trochę żal…?
– Rzeczywiście, podobnie jak w tegorocznym rankingu GLG w konkursach pianistycznych wielokrotnie zdarzyło mi się zajmować drugie miejsce. Drugie nagrody mają szczególny posmak: ocieranie się o najwyższą nagrodę daje poczucie niedosytu, niezaspokojenia ambicji, wrażenie, że wciąż nie dorasta się do własnych ideałów. To bardzo miłe zostać dostrzeżonym i docenionym – nagrody dodają pewności siebie, prestiżu i poczucia samozadowolenia. Jednak w gruncie rzeczy, jeśli wykonujesz swoją pracę z prawdziwą miłością, wtedy nie ma znaczenia, które miejsce zdobywasz.
Bardzo lubię obserwować mądrych sportowców. Świat pianistyki zahacza poniekąd o system wartości świata sportu, w tym świecie rywalizacja jest motorem rozwoju. W rywalizacji wcale nie musi chodzić o dominację nad innymi. Rywalizacja może być piękna, jeśli chodzi w niej o rozwój własnego potencjału. Jeśli wygrywasz sam ze sobą, z własną słabością, wtedy zawsze zwyciężasz. Zatem nie jest mi absolutnie żal, że zdobyłam drugą nagrodę – wręcz przeciwnie, jestem bardzo dumna i szczęśliwa.
– Kapituła Rankingu doceniła m.in. to, że w ubiegłym roku była Pani uczestniczką XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Chyba w historii tego konkursu jedyną reprezentantką Sądecczyzny? Jak wyglądają przygotowania do tak prestiżowej imprezy?