Rozpoczyna się jesień i w naszych domach coraz częściej pojawiać się będą nieproszeni goście, którzy chcieliby z nami przezimować. Między innymi biedronki, wydawałoby się przyjazne i nieszkodliwe owady, ale uwaga… nie wszystko, co wydaje się być biedronką jest nią faktycznie. Pod poczciwą biedronkę podszywa się inwazyjny gatunek chrząszcza pochodzący z Azji, do złudzenia przypominający nasze rodzime dwu- i siedmiokropki.
Biedronka azjatycka, zwana także arlekinem od jej angielskiej nazwy: Harlequin ladybird, początkowo traktowana była w Europie i Ameryce jako świetny środek do zwalczania mszyc. Jednak szybko okazało się, że populacja owada wymyka się spod kontroli i zagraża gatunkom miejscowym.
W Polsce pierwszy raz udokumentowano pojawienie się biedronki azjatyckiej w 2006 roku w Poznaniu. Teraz „podróbka” rodzimych biedronek jest plagą w całym kraju.
– Widziałam te biedronki. Początkowo wydawały mi się zwyczajne, jednak po chwili zauważyłam, iż mają nieco inny wygląd. Poza tym zastanowiło mnie, skąd nagle takie skupisko na moich schodach – mówi nasza czytelniczka Karolina.
Arlekin gryzie ludzi częściej niż inne gatunki biedronek. Jest to dość bolesne i zazwyczaj efektem jest czerwony, swędzący ślad. Sporym problemem może być też żółta wydzielina tych owadów, która zostawia w domu, czy na ubraniach trudne do zlikwidowania plamy.
W skrajnych przypadkach ugryzienie biedronki azjatyckiej wywołuje reakcję alergiczną skóry i dróg oddechowych, a nawet zapalenie spojówek i astmę.
Bardziej niż ludziom, arlekin zagraża rodzimym gatunkom biedronek. Biedronka azjatycka jest bardzo płodna i drapieżna. Zjada jaja i larwy polskich biedronek. W dogodnych warunkach wytwarza w ciągu roku nawet 5 pokoleń. Żyje od 30 do 90 dni, a czasem nawet 3 lata.
Zwalczenie tego chrząszcza nie jest łatwą sprawą. Praktycznie nie ma on naturalnych wrogów, a walka za pomocą metod chemicznych zaszkodziłaby także innym gatunkom.
Jak odróżnić biedronkę z Azji od tej nieszkodliwej z Polski? Nasze gatunki to najczęściej dwukropki i siedmiokropki, o czerwonym kolorze i w miarę regularnym kształcie czarnych plamek. Natomiast arlekiny mają nieco inny kształt pancerzyka, mogą mieć żółte, pomarańczowe, a nawet czarne skrzydełka i od 0 do 23 dość nieregularnych kropek.
W domu najczęściej można je znaleźć w okresie jesiennym i zimowym, przy oknach i kaloryferach.
Choć zagrożenie dla zdrowia człowieka ze strony biedronki azjatyckiej nie jest zbyt duże, to warto pamiętać, że „przezorny zawsze ubezpieczony”. Po kontakcie z tym owadem lepiej nie dotykać oczu ani ust i dokładnie umyć ręce, a wtedy wszystko powinno być w porządku.
fot. KN-B, pixabay