Z kapelusza. Grajdołek sądecki – pisowski folwark

Z kapelusza. Grajdołek sądecki – pisowski folwark

Kilkanaście lat temu nieodżałowanej pamięci burmistrz Starego Sącza Marian Cycoń po utarczce słownej z opozycyjnymi radnymi (z Prawa i Sprawiedliwości) kaznodziejskim tonem wyraził sentencję: „Szatan krąży nad Starym Sączem, nad miastem św. Kingi”. Co mógłby dzisiaj, parafrazując Cyconia, o sytuacji w królewskim grodzie Nowym Sączu powiedzieć prezydent Ludomir Handzel? Chyba nie powtórzyłby słów burmistrza Cyconia, ale rzekłby coś dosadniej. Miałby powody.

Pamiętacie, Szanowni Państwo, co się działo przed wyborami samorządowymi trzy lata temu? Odchodzący ze stanowiska prezydent miasta Ryszard Nowak zgłosił swoją kandydatkę w wyborach prezydenckich i nie była to bynajmniej Iwona Mularczyk a Małgorzata Belska. Jednakże naczelnik państwa Jarosław Kaczyński ocierając się wręcz o geniusz wskazał nikomu wcześniej nieznaną żonę posła Arkadiusza Mularczyka – panią Iwonę. Prezydentką nie została (i chwała Panu Bogu!), ale pisowcy z gowinowcami, na czele z rozdzierającym dzisiaj szaty Krzysztofem Głucem, wybrali ją na przewodniczącą Rady Miasta. A właściwie, jak się miało okazać, wady miasta królewskiego ponoć grodu. Efekt marny.

Zapanowały folwarczne stosunki i zachowania. Zarządczyni folwarku, jaki uczyniła pani Iwona z rady, ma karbowego w osobie Michała Kądziołki i swoich radnych niczym chłopów pańszczyźnianych. W folwarku pani Iwony jest jeszcze zabawna postać Artura Czerneckiego, ale jako osoba niestabilna został prawdopodobnie odsunięty od dworu i zarządu.

Owocem tych zachowań (…)

  Całość w najnowszym DTS. Czytaj za darmo on-line pod linkiem:  

Reklama