Rozmowa z Elżbietą Zielińską – politologiem, posłanką na Sejm VIII i IX kadencji (od 23 lutego 2022 r.)
– Po ponad dwóch latach wróciła Pani do ław sejmowych. Przez ten czas sporo zmieniło się w Pani życiu?
– Zmieniło się wiele. Urodził nam się drugi syn, więc straciliśmy przewagę liczebną. Teraz staramy się nadążyć za naszymi chłopcami i jednocześnie wywiązywać się ze swoich zawodowych obowiązków.
– Pozostało jedynie półtora roku kadencji. Jakimi kwestiami zajmie się Pani w pierwszej kolejności? W jakich komisjach będzie Pani pracować?
– Jestem już członkiem Komisji ds. kontroli państwowej, być może przypadnie mi jeszcze jakaś kolejna. Myślę, że sprawy, które się pojawią w najbliższym czasie, będą związane z tym, co się dzieje za naszą wschodnią granicą i jak będziemy się w tym organizowali jako państwo i społeczeństwo.
– Zanim została Pani zaprzysiężona, spekulowano, do którego klubu w parlamencie Pani dołączy. Miała Pani jakikolwiek wątpliwości z tym związane?
– Nie miałam wątpliwości. Przed wyborami podjęłam decyzję, z jakiej listy startuję i skoro zostałam wybrana przez wyborców z tej listy to wstąpiłam do klubu PiS.
– Teraz powiat gorlicki ma dwie przedstawicielki w parlamencie. Obie Panie jesteście w partii rządzącej. Są plany na wspólne działanie z posłanką Barbarą Bartuś?
– Powiat gorlicki zawsze miał potencjał na więcej niż jednego parlamentarzystę. Widzę zresztą, że jak pojawiają się zadania dla przedstawicieli parlamentu, to w pomoc włączają się posłowie z całego okręgu, nie tylko z mojego powiatu. Myślę, że tak to powinno być, razem można więcej zrobić.
– Przed Panią nie lada wyzwanie nie tylko na Wiejskiej, ale także w domu. Władzio doczekał się rodzeństwa, a to oznacza dwa razy więcej obowiązków. Jak wygląda dzień pani poseł? (…)