Zniszczone drogi, zalane domy, samochody, naniesione gałęzie, muł, zdewastowane posesje – to skutki niedzielnej nawałnicy, która kolejny raz przetoczyła się przez Sądecczyznę. Strażacy bez wytchnienia walczyli z niszczycielską siłą żywiołu.
Największe opady wystąpiły w Nowym Sączu, gdzie wylał potok Naściszówka oraz w Łącku. Woda spływała z gór, wstąpiła z koryt potoków, płynęła drogami i niszczyła wszystko, co napotkała na swojej drodze.
Jak poinformował w rozmowie z naszą redakcją zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu st. bryg. Paweł Motyka, w skutek fali powodziowej 42 budynki zostały zalane. Ponadto 7 dróg jest uszkodzonych. Strażacy interweniowali również 13 razy do powalonych drzew.
,,Wczoraj w terenie działało 8 zastępów PSP, w tym 23 strażaków oraz 50 zastępów OSP, czyli 285 druhów. Od godzin popołudniowych do pierwszej w nocy walczyliśmy ze skutkami fali powodziowej” – poinformował naszą redakcję st. bryg. Paweł Motyka.
Jak wspomniał, w 2001 roku trzy razy wystąpiła fala powodziowa na Sądecczyźnie. Wczoraj była to już trzecia fala, która przeszła przez nasz region w ostatnim czasie i ma nadzieję, że na tym się zakończy.
Strażacy oprócz swoich zadań, związanych głównie z wypompowaniem wody, pomagali również służbom komunalnym w odmulaniu dróg. Dzięki czemu dzisiaj wszystkie trasy w powiecie są przejezdne.
Fot. PSP Nowy Sącz
