360 premiera Teatru Robotniczego: „Moralność Pani Dulskiej”

360 premiera Teatru Robotniczego: „Moralność Pani Dulskiej”

Moralność Pani Dulskiej Teatr Robotniczy

W starosądeckim Sokole odbyła się 360. premiera Teatru Robotniczego w reżyserii Janusza Michalika. Przedstawienie „Moralność Pani Dulskiej” powróciło po latach w nowej formule – głównie jako hołd pamięci dla aktora, opiekuna i reżysera teatru „Co się stało” z Limanowej. Dwie obsady aktorskie tej samej sztuki (z Nowego Sącza i z Limanowej), w dwóch różnych przedstawieniach połączyła postać tragicznie zmarłego w tym roku Marcina Króla. Widzowie mogli obejrzeć go w roli Zbyszka w multimedialnych reminiscencjach, które przeplatywały się z grą na scenie.

Historia Anieli Dulskiej i jej rodziny to klasyka ujawniająca mechanizmy „kołtuństwa”, mówiąca o wszystkim, czego się wstydzimy, co chcielibyśmy zamieść pod dywan i udawać, że nigdy się nie wydarzyło. Ta tegoroczna, obowiązkowa pozycja podczas Narodowego Czytania pod patronatem prezydenta RP ukazała w nowoczesnej odsłonie głupotę, pazerność, skąpstwo oraz zakłamanie. Tytułową Dulską w najnowszej premierze doborowo wykreowała Kinga Jaromin (prywatnie siostra Marcina Króla) jak również Monika Zagórowska. Zagrana przez obie aktorki główna bohaterka (bardzo skąpa i przede wszystkim dwulicowa) była bardzo autentyczna i żywiołowa. Słowa – klucze takie jak: „pieniążki wszystko kryją” czy „na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział” rozbawiały co chwilę widownię.

Ukłon należy się za modernistyczną scenografię (której autorami są Wiesława Frączek, Zofia Ślęzak oraz Marian Florek) i jej minimalizm, przedstawiający nie do końca przemyślane wnętrze mieszczańskiego mieszkania. Z pozoru wydaje się całkowicie normalne, jednak przy dokładniejszym spojrzeniu okazuje się chaotyczne, pozbawione smaku, poskładane z szeregu nie pasujących do siebie elementów. Każdy przedmiot może mieć tutaj swoje znaczenie symbolizujące mieszczańskie (pseudo) wartości, a całość to niezbyt nachalna metafora głównej bohaterki. Pomimo że ta sztuka została napisana i wystawiona po raz pierwszy przed stu piętnastu laty, nie traci ona nic ze swej aktualności.

Wojciech Waliszewski; fot. JFT

 

Reklama