Rozmowa z Zofią Zoń – limanowianką, aktorką prowadzącą warsztaty improwizacji teatralnej
– Lubisz wiosnę?
– Uwielbiam, bo wiosną się urodziłam, jestem majową kobietą. Wiosna jest moją porą roku, odzwierciedlającą mój temperament, moją energię, wibracje.
– Wiosna kojarzy się z odradzaniem się. Prowadzone przez Ciebie warsztaty mają podobny wydźwięk?
– Uwielbiam ten wiosenny ruch, który ma miejsce w przyrodzie, wszystko zaczyna się budzić do życia, odmrażać, kwitnąć. To jest rzeczywiście bliskie temu, co związane z moją działalnością. Priorytetową sprawą dla mnie podczas spotkań z ludźmi w czasie prowadzonych warsztatów jest odmrażanie ich emocji, skierowanie ich uwagi na świat wewnętrzny, aktywowanie tych elementów, które są w nich zastane albo wyparte. Działania improwizacyjne, które uprawiam od dobrych kilku lat, mają przede wszystkim właśnie to na celu. Improwizacja jest takim punktem startowym do głębszej pracy nad sobą.
– Musimy sięgnąć do początków i wyjaśnić, skąd w ogóle w Twoim życiu wziął się pomysł na prowadzenie warsztatów improwizacji teatralnej?
– Zanim się tym zajęłam, byłam aktorką na etacie w teatrze. To mi do pewnego momentu służyło, ale później z różnych powodów przestało. Początkowo więc prowadzone warsztaty wynikały z chęci kontynuacji mojej praktyki aktorskiej, ale później ta praca ewaluowała (…)
Cały tekst przeczytasz w najnowszym DTS – dostępnym bezpłatnie po kliknięciu linku:
