Zasłyszane. Sandecja jak gorący kartofel

Zasłyszane. Sandecja jak gorący kartofel

Kierowcy taxi wiedzą co się dzieje w mieście. Wiedzą prawie wszystko i o prawie wszystkich. Dla nich nie ma tajemnic.

Musieliśmy przejechać niemal cały Nowy Sącz późnym wieczorem. Najlepszym rozwiązaniem jest taxi. Dość szybko przyjechała. Wsiadamy. Kierowca zaczyna:

Rozumiem, że do wyborów państwo byliście?

Potakujemy – zgodnie z prawdą zresztą.

A debaty z kandydatami na prezydenta widzieliście?

Nie wszystkie, ale tak – dodajemy.

No i na co zwróciliście uwagę?

Coś tam odpowiadamy, ale kierowca taxi przerywa i mówi:

Prawie w ogóle nie było mowy o sporcie. No i jaki temat był omijany z daleka? – przesłuchiwał nas dalej kierowca.

Główkujemy, myślimy, coś tam mówimy, ale nie trafiamy w myśl przesłuchującego.

To takie proste – mówi. – Tylko chyba w pierwszym lub drugim dniu była mowa o Sandecji. Później wszyscy ten temat zgrabnie omijali, jak gorący kartofel. A dlaczego? Bo to nie jest takie proste, jak się niektórym kibicom wydaje. Oczywiście na plan pierwszy wybija się budowa nowego stadionu. A ja się pytam: kto da co najmniej 50 mln zł na taki obiekt?  Niektórym marzy się nawet i dwa razy tyle. Tylko po co i dla kogo? Na mecze przychodzi obecnie około trzy tysiące osób. W porywach, jeżeli Sandecja byłaby znów w ekstraklasie – może przyjdzie pięć, sześć tysięcy i to dwa trzy razy w sezonie. Czy warto w takim razie wydawać tak duże pieniądze? Chyba nie.

Mnie się wydaje – mówił dalej kierowca taxi – że na dziś należałoby przystosować obecny stadion do minimalnych warunków ekstraklasowych. Jak mówił mi ktoś związany z Sandecją, kto ze mną jechał, że niewiele już trzeba, aby Sandecja taki obiekt miała. Trzeba zamontować podgrzewaną murawę, zadaszyć do końca trybunę od Kilińskiego, oraz powiększyć o tysiąc dwieście miejsc dla kibiców. Inne wymogi już są spełnione. To koszt o wiele mniejszy niż budowa nowego stadionu. Chciałbym jednak podkreślić, że jestem za tym, aby nowoczesny stadion w naszym mieście powstał. Ale nic na siłę, a z rozumem. Dostosujmy stadion przy Kilińskiego do ekstraklasy. Potem poszukajmy miejsca oraz kasy na budowę nowego. A, tak na koniec, bo jesteśmy na miejscu – czy państwo gdzieś spotkali się z raportem po spadku Sandecji z ekstraklasy?

Reklama