30 – letni sądeczanin, który wpadł na pomysł, aby zaspokoić głód w jednym z sądeckich przedszkoli miał pecha. Sforsował drzwi i zabrał się za poszukiwanie jedzenia, ale przygotowanie kolacji tak bardzo zmęczyło mężczyznę, że zasnął na dziecięcych materacach. Ma kłopoty.

– Oficer dyżurny sądeckiej policji otrzymał nietypowe zgłoszenie – mówi mł. asp. Iwona Grzebyk – Dulak z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. – Dzwoniąca informowała, że jakiś mężczyzna włamał się do jednego z przedszkoli i najprawdopodobniej … śpi na dziecięcych materacach.

Policjanci udali się we wskazane miejsce, ale w międzyczasie spłoszony sprawca zdążył opuścić lokum. Funkcjonariusze sprawdzili okoliczny teren i już po chwili zatrzymali 30-letniego mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi sprawcy.

Jak się później okazało, ok. godz. 6 rano, jedna z pracownic przedszkola zauważyła uszkodzone drzwi wejściowe. Gdy weszła do środka, poczuła intensywny zapach spalenizny i usłyszała dźwięki wydobywające się z sali w której składowane były materace, dlatego od razu powiadomiła policjantów.

– 30-latek włamał się około godziny 22.30 – mówi Iwona Grzebyk – Dulak. – Próbował zrobić sobie herbatę, ale uszkodził czajnik. Lepiej poszło mu z przygotowywaniem jajek, które ugotował i zjadł. Postanowił też podgrzać chleb, więc włożył go do piekarnika, po czym … zasnął. Po jakimś czasie mężczyznę obudził zapach spalenizny, dlatego przewietrzył pomieszczenia i ponownie położył się spać.

W efekcie poczynań włamywacza, który, jak się okazało, był pod wpływem alkoholu, zniszczone zostały drzwi wejściowe, czajnik, gazowa kuchenka z piekarnikiem oraz część materacy. Straty sięgają 4800 zł.

Za swoje kulinarne wyczyny mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. 30-latek przyznał się do popełnienia tych czynów. Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju.

fot. KM Policji Nowy Sącz