Rozmowa z Wiesławem Cempą – olimpijczykiem z Albertville (Francja, 1992 rok), trenerem kadry biegów narciarskich w Polskim Związku Sportu Niepełnosprawnych
– Czy na zbliżających się Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie możemy osiągnąć sukces w biegach narciarskich?
– To zależy jak rozumiemy słowo sukces? Jeśli chodzi o ścisłą czołówkę czy medal, to nie widzę szans na taki rezultat. Wyniki osiągane w Pucharze Świata jasno mówią, w którym momencie się znajdujemy. Wprawdzie na igrzyskach najlepsze reprezentacje mogą wystawić po czterech reprezentantów, plus obrońca złotego medalu, a w Pucharze Świata najlepsi mają po ośmiu zawodników. Jednak mimo wszystko z każdego miejsca w pierwszej trzydziestce trzeba się cieszyć. Liczę przede wszystkim na Dominika Burego w rywalizacji na dystansach czy Macieja Staręgę, który w sprincie powinien osiągnąć półfinał.
– W przeszłości miał Pan okazję prowadzić kadrę kobiet w biegach narciarskich. Jakie ma Pan wspomnienia z tamtego okresu? Dlaczego współpraca nie została przedłużona?
– Odczucia mam bardzo różne, niektóre rzeczy się nie udały, ale były też zadowalające wyniki. Przede wszystkim mam tutaj na myśli medal Sylwii Jaśkowiec w Mistrzostwach Świata do lat 23. Dominik Bury osiągał obiecujące wyniki w Pucharze Świata. Sprawdzałem różne metody i małymi kroczkami jakoś szło to wszystko do przodu. Po pracy z kadrą jestem mądrzejszy w kwestiach szkoleniowo-organizacyjnych i z perspektywy czasu pewne rzeczy zrobiłbym inaczej. Każdy trener musi być przygotowany na zmianę pracy, nowe wyzwania. Coś się skończyło i podjąłem się realizacji kolejnych celów.
– Doczekamy się w najbliższej przyszłości reprezentantów, którzy zbliżą się choćby w niewielkim stopniu do sukcesów Justyny Kowalczyk? (…)
Całą rozmowę przeczytasz za darmo w DTS: