Wierzę w pozytywne zakończenie

Wierzę w pozytywne zakończenie

Rozmowa z Arturem Sejudem,  jednym z najbardziej znanych wychowanków Sandecji Nowy Sącz. Obecnie trenerem w Akademii Sandecja i wiernym kibicem sądeckiej drużyny

– Śledzi Pan kwestię związaną z finansowaniem Sandecji, poszukiwaniem sponsora strategicznego?

– Nie będę się na ten temat wypowiadał, na klub patrzę jako były zawodnik i jako trener. Od kwestii organizacyjnych są inni.

– Sandecja może wywalczyć awans na boisku, ale drogę do Ekstraklasy mogą zamknąć kwestie organizacyjno-finansowe, czyli brak licencji. Przede wszystkim ciągle nie ma odpowiedniego stadionu. To może negatywnie wypłynąć na motywację zawodników do gry?

– Na pewno piłkarzom takie sprawy gdzieś tam z tyłu głowy siedzą. Trudno tak po prostu odciąć się od tego, co się dzieje wokół klubu. Jednak myślę, że zawodnicy profesjonalnie podchodzą do swoich obowiązków. Przede wszystkim będą skoncentrowani na tym piłkarskim celu, czyli wywalczeniu miejsca, które daje awans.

– Jest Pan optymistą, że to się wszystko dobrze skończy i jesienią Sandecja znowu będzie w Ekstraklasie?

– Oczywiście, że tak. Nie można się załamać, usiąść i płakać. Trzeba zawsze walczyć do końca. Wierzę w pozytywne zakończenie. Sandecja jest wiceliderem, a szansa na końcowy sukces jest bardzo duża. W rundzie wiosennej czekają nas bardzo ciekawe pojedynki. Warto pamiętać, że sporo drużyn chce powalczyć o czołowe miejsce w lidze.

– Czy dotychczasowe wyniki Sandecji w tym sezonie są dla Pana zaskoczeniem?

– Po spadku w wyższej ligi zawsze jest ciężko, niewiele było czasu na przebudowanie drużyny. A przecież odeszło kilku ważnych zawodników. Chwała dla całego zespołu, że Sandecja szybko zaczęła się liczyć w czołówce ligowej tabeli. Zawodnicy, działacze i sztab szkoleniowy wykonali znakomitą pracę. Różnie mogło być, ale ostatecznie jesień należy zaliczyć do udanych. Teraz trzeba to powtórzyć na wiosnę. W okresie przygotowawczym włożono sporo wysiłku, żeby tak się stało.

– Czy oprócz pracy szkoleniowej w Akademii Sandecja Nowy Sącz, ma Pan inne plany trenerskie?

– Niedawno nawiązałem współpracę ze Starówką Nowy Sącz, czyli klubem piłkarstwa kobiecego. Wróciłem tam po kilku latach przerwy, jest to moje drugie podejście. Muszę przyznać, że poziom żeńskiej piłki nożnej stale wzrasta. Dziewczyny sporo potrafią i przede wszystkim garną się do pracy, treningów. Czas pokaże jak potoczy się moja dalsza przygoda szkoleniowa. W trenerskim środowisku sytuacja zmienia się bardzo dynamiczna, nie należy daleko wybiegać w przyszłość.

Pobierz specjalne wydanie DTS Sandecja:

 

fot. archiwum akademiasandecja.pl

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama